Pora zacząć... kronika klasy I d ^^
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Śro 20:34, 11 Paź 2006    Temat postu:

JArek napisał:
asiu było sie trzeba do nas( Sylwia Marta i ja) przysiąść u nas zawsze jest dla ciebie miejsce:)

cieszem sie niezmiernie z tego powodu i zapamiętam owom rzecz na przyszłość Smile

Cytat:
i mam mala prosbe zeby dzisiejsza kronike napisal Jerzy bo to moze byc bardzo ciekawe, emocjonalne i wyuwazone jednoczesnie bo przeca jest o czym pisac Razz

hmm no cóż, sory bardzo, ale Jerzy czasu nie ma więc musze wystarczyć tylko ja i to tyle w tym temacie Smile

---------------------------------------------------------------------------------

11 X 2006
środa

drogi pamiętniczku dziś lekcje zaczełam od polskiego.
czytaliśmy coś z kserówki o jakimś zamku. wyłapywaliśmy cechy powieści gotyckiej. było to dośc nurzące zajęcie. omal nie przysnelam.
a potem czytaliśmy wierz Mickiewicza Adama naszego wieszcza. Lilie się nazywał. wszysyc się wykazywali. Martynka była żoną, jej mężem zaś, którego to uśmierciła, był Jerzy, ich dzieci to Anna i Katarzyna C, braćmi Jerzego Jarek i Piotruś, pustelnikiem Michał. wszysyc oto oni z należytym wyczuciem i wczuciem w role odczytywali swoje kwestie. było to dosyć ciekawe moim zdaniem (:
Martynka była świetna w roli szalonej żony - morderczyni, a Ania jako dziecko także odnajdywała się w swej roli iście wspaniale Smile

drogi pamiętniczku ten dzień miał być taki beztroski.
jakże pozory mylą.

drogi pamiętniczku nastepnie miały odbyć się zajęcia z panem policjantem. wszystkich jednakowoż bardzo dziwił ten fakt, albowiem faktem także było iż owe zajęcia już były przez nas zaliczone. więc o co tu chodzi, chciało by się rzec. widocznie jakaś pomyłka, lecz...
Kuba i Jarek dzień wcześniej, zawiadomili prof Czecha iż owe zajęcia są już nam znane i przyswojone, ten podobno wzruszył jedynie ramionami...
wiem, iż i my bez winy nie jesteśmy, lecz...
pani psycholog twierdziła iż prof Skorek twierdził iż... no własnie wyszło, że jesteśmy be...
jesteśmy przegrani u prof Koj...
ale nikt z nas nie chciał z niej robić idiotki...
po co nam wojna z nią? lecz... zobaczymy jak będzie...
drogi pamiętniczku nie podoba mi sie cała ta sytuacja...

drogi pamiętmiczku przyszło nam udać się na chemie z powodu tego zamieszania z panem policjantem. chemie dwie. bez odpytania jednak, Bogu dzienki, myślą istoty jeszcze nie odpytane. mimo iz zeszytów brak, mimo, że ksiązek ni śladu lekcja sie odbyła, a nawet dwie. jako dyżurna, po wcześniejszym zbesztaniu, zmoczyłam gabke i starłam tablice. lekcja trwała, raczej nie wzbudzajac ogólnego zainteresowania. a były obliczenia pH roztworów jednoprotonowych kwasów i zasad, reakcje zobojętniania i strącania jak przykłady reakcji jonowych. popisałam się wiedzą. bo zeszyt mam pod ręka i tyle Smile
i co niezwykłe było, to drugie już w tym roku szkolnym, w tym semestrze doświadczenie! zobojętnialiśmy zasadę kwasem. zasada nosiła nazwę zasady amonowej. prof Doda chcąc sięupewnić czy amoniak jest amoniakiem oddała się wąchaniu tegoż oto związku i po głębokim wdechu odpłyneła na pare sekund, cóż to był za widok ! Very Happy

drogi pamiętniczku. udaliśmy się na podwórko, tam prof Nowak przeliczył nas i zaprowadził do tck, gdzie oglądać mieliśmy przedstawienie, którego tytułu nie przytocze, bo jak zywke go nie pamiętam.
cóz o przedstawieniu?
krótkie, zbyt cicho odegrane, pewnie z jakimś głębszym sensem i metaforycznym przesłaniem (mam taką nadzieję przynajmniej), którtego ja albo nie dostrzegłam albo pojąć nie zdołałam. w każdymr azie ograniczał sie to do jednej sceny, dwóch aktorów i około 40 minut. wszyscy byli z leksza zawiedzieni. tym bardziej iż w umysłach naszych siedizała wizja matematyki.
mogliśmy uświadczyć jużz po wyjściu z sali piękne zdjęcie Miłki, Jagody i Kajtka w strojach ludowych, i jak twierdzi Paweł Marty Kubicy w czarnej sukni, ona sama zaprzecza Smile
co do matematyki. były propozycje zabrania prof Nowaka na ciastko, lody lub mleko kokosowe czy bitą śmietanę. lecz na to profesor owy nie przyzwolił. za to w żółwim tempie udaliśmy się w kierunku staszyca. koło ekonomika jedna niewiasta stwierdizła iż nasi panowie nie przypominają obywateli staszyca. przykro mi panowie, widać za mało sie staracie (: po dotarciu do celu i obraniu swych miejsc w sali nr 27 prof Nowak uraczył nas opowieścią o historii ewolucji maszyny losującej, była też ankieta, dopasowywaliśmy poszczególnych profesorów do bohaterów muminków, a także przepisaliśmy do zeszytów prawdopodobne zadania na zbliżającym się sprawdzianie, a następnie jedno z tych zadań rozwiązaliśmy, w moim odczuciu było sympatycznie w każdym razie Smile

drogi pamiętniczku czekał nas angielski.
i tu złość prof Herman została wyładowana na nas biednych, którzy nie zawiniliśmy w niczym temu i przedstawienie rozczarowaniem co nie małym było.
byliśmy podobno niegrzeczni i sami mamy sobie opracować okresy warunkowe 2 i 3.

drogi pamiętniczku jeszcze tylko wos pozostał.
i tu pozytywnie zaskoczona zostałam drugi raz (pierwszy raz za sprawą miłej postawy prof Nowaka) tym razem za sprawą prof Kroczek. nie pytała nas. poprowadziła miły temat o rodiznie. dała do przeczytania dośc ciekawy artykuł. lekcja była, że tak powiem iście relaksująca lecz tym razem nie nudna. ( a może to tylko jako Joasia, istota zatem nudna, zachwycam sie nudnością prof Joasi Kroczek, nie wiem doprawdy ). Znamy już funkcje rodziny i warunki jakie trzeba spełnić aby związek małżeński zawrzeć. możemy zmieniać świat!

drogi pamiętniczku przyszło nam udać się ku swym domom w nadziei na lepsze jutro...
...a jutro polski... godzina wychowawcza?

pisała Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżagoda
Mała duszyczka



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OHIO xD

PostWysłany: Śro 22:30, 11 Paź 2006    Temat postu:

Mandi napisał:
mogliśmy uświadczyć jużz po wyjściu z sali piękne zdjęcie Miłki, Jagody i Kajtka w strojach ludowych

o matko.. noł koments.. wiedzcie tylko, ze to bylo dawno i nieprawda Very Happy te zdjecia chyba nigdy nie przestana mnie przesladowac Embarassed (a zawsze mam nadzieje, ze nikt ich nie zauwazy Razz )
I niech ktos kto byl swiadkiem opowie o cudownych perypetiach Jurka w TCK, bo ja tylko slyszalam. wiec nie bede sie wypowiadac, ale ponoc smiesznie bylo Wink
Aaa.. i jeszcze jedno..sa jacys ochotnicy do odpowiedzi z maty? (nieprzymusowi w sensie ze) Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Czw 18:53, 12 Paź 2006    Temat postu:

12 dzionek października 2006
czwartek, czyli jeden dzień do łikendu
pogoda; ZPJ co wykłada sie na: Złota Polska Jesień

Dawnom nie pisał nic do kroniki. To chyba po tych słowach wsparcia tak się wypełniłem chwałą, jak nie przymierzając, uczeń Staszica. Do rzeczy, mości Państwo.

Dziewczyny miały dziś długie spańsko. Do 11 mogły zająć się własnymi sprawami. Co więc robiły to nie napiszę, wiem jedynie że KasiaC i Justyna chodziły po szkołach tarnogórskich. Niech pozostanie ich tajemnicą to, którą wybrały do własnej dalszej edukacji - Kolejówę czy Sorbonę. Very Happy Wiem co robiły bo się akuratnie leserzyłem na Wuefie, których (podobno:)) brzydsza część klasy miał mieć dziesiejszego dnia dwie lekcje. Na pierwszej i kawałku drugiej męczono piłkę ręczną, na drugiej grana w piłkę nożną. Piłkę nożną, moi mili. Nie powstrzymam się by o niej nie napisać. Ale to tez przecież element życia wielu z nas, a zatem i klasy. Dzień wcześniej miał miejsce mecz o którym prawnukom będziecie opowiadać Very Happy. Polska - Portugalia, na naszej Ślonskiej Ziemi. I wynik 2:1 ! Cuda się dzieją.

Niestety cudu dwa razy nie było i następna historia jednak sie odbyła. Omawialiśmy rózne ideologie 19 wieku. I jest zadanko domowe, a co. Lekcja z Królową Nauk Smile była ostatnią z cyklu trygonometrycznych. Ponieważ jedyne pytanie oduczniowskie zadałem zaraz na początku, to reszte lekcji rozwiązywaliśmy zadania zapodawane przez Miłościwie Nam na Matmie Panującego Pana Nowaka. Sprawdzian w przyszłym tygodniu, tak mi przynajmniej ktoś powiedział. Oby miał rację.

Osobnym zagadnieniem jest fizyka. Toż to się w głowie nie mieści co ten Człoweik wyrabia. I nie dziwie się Jagodzie że nie uważa na tych lekcjach Smile (tak wogóle to ma raczej pecha, bo nie uważa większość klasy). Bo to i bez sensu jest, i tak nic nie wiadomo. Tych literek, co juz raz o nich pisaliśmy, to nawet rozszyfrować się po ludzku nie da. Alfaetu greckiego to powinni uczyć chyba w gimnazjum żey potem w tym nie zginąć. Jakieś wzory, jakieś szczególne przypadki, powierzchnie nachylone pod kątem i sam jeden Czech wie co jeszcze. Albo On się nie domyśla, albo jest jakiś niedowidzący, ale to przecież po twarzach da się poznać że cała klasa (albo z dwoma wyjatkami) nie zna nawet podstaw. Bo te zostały pominięte albo opowiedziane tak że podstawami przestały być. Jestem wkurzony, szczerze mówiąc. Jakoś sobie dać trzeba będzie rade na tym sprawdzianie. Poprawa w lutym pewnie Smile.

Polski miał przynieść burzę. Po wczorajszym zamieszaniu ze spotkaniem z policjantem. Ale z niewiadomych przyczyn nie przyniósł. Był ciąg dalszy przerażającej ballady Mickiewicza poprowadzony w sposób nieco bardziej suchy niz ostatnimi czasy. Ta burza chyba przyjdzie jak kiedyś nie wyrobimy za tokiem myślenia Pani Profesor i nikt nie odpowie na pytanie. Wtedy będzie hasło, że się nie uczymy a "idiotę z niej robimy"Smile. Czas pokaże jak bedzie naprawdę. Obym sie mylił.

Religia. Siłowanie się na rękę z tyłu klasy, później modlitwa, praca w grupach, rozmowy własne, sprawdzenie wyników pracy, modlitwa, do domu.

To było wyliczenie, użyte by nie nudzic waszej uwagi nieciekawymi rzeczami. To tak pod kątem ćwiczeń maturalnych Razz żeby analiza tekstów dobrze Wam poszła. Kronika Óczy Smile
co napisał ja, czyli
Jerzy z Wierzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Czw 18:56, 12 Paź 2006    Temat postu:

Dżagoda napisał:
I niech ktos kto byl swiadkiem opowie o cudownych perypetiach Jurka w TCK, bo ja tylko slyszalam. wiec nie bede sie wypowiadac, ale ponoc smiesznie bylo Wink

Very Happy Noł koments. Jak to szybko po ludziach idą takie rzeczy Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Neofita materii



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WIELOwieś :D

PostWysłany: Czw 21:07, 12 Paź 2006    Temat postu:

bu ja nic nie wiem o cudownych perypetiach Jurka Very Happy W nastepnej kronice ktoś to musi opisac, skoro to takie ważne Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pią 19:50, 13 Paź 2006    Temat postu:

Paweł napisał:
bu ja nic nie wiem o cudownych perypetiach Jurka Very Happy W nastepnej kronice ktoś to musi opisac, skoro to takie ważne Smile

Nie wiem czy jest to na tyle godne uwagi Razz Very Happy Poza tym to trzeba było widzieć.... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
Mała duszyczka



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:32, 13 Paź 2006    Temat postu:

13 w piątek
październik '06

Ania: dla większości społeczności staszicowej dzień zaczął się od koncertu wydanego przez wirtuoza gitary elektrycznej: Jarosława z Kalet. Koncert przyniósł mu ogromne korzyści w postaci 60gr oraz rzeszy nowych fanów.

Asia: alesz tak droga Anno, otóż to - koncert. Jarosław wykonał przeboje takich artystów jak Zabili mi Żółwia czy Dżem, oczywiście nie ukrywajmy, nasza gwiazda wykonała utwory tych oto zespołów w dużo lepszej nowej oryginalnej aranżacji. można było usłyszeć, whisky moja żono, piosenke o kwiatku, a także przebój - piosenke o jaraczu, tłumy szalały, rozlegały się brawa i krzyki bis bis. Zagrał także Piotrek, doszły mnie słuchy, że można dostać autografy, lecz nasi uzdolnienie panowie składają je jedynie na pośladkach Very Happy co ty na to Anno, czyż nie pokusimy się o autografy?

Ania: nie wiem jak moje pośladki to zniosą Smile

Asia: słuszna uwaga Smile

Ania: nastepnie udaliśmy się do sali 21 gdzie prof Didi po otrzymaniu łapówki w postaci puszki zacząl badać ją na obecność narkotyków... pewnie się zdziwi jak dojdzie do tego, że to herbata a nie marihuana.

Asia: było o broni, i był pokaz szybkiego biegu Didiego wraz z wcześniej wspomnianym Jarosławem Smile następnie jako dyżurna zostałam poproszona o wyniesienie tablic, które wcześniej Jarek przynióśł, nie musiałam jednak tego czynić bowiem mężni panowie użyczyli mi swej pomocy i tak zanieśliśmy wszystkie te owe rzeczy do sali nr 1.

Ania: kolejną lekcją były nasze ulubione hieroglify.... demoniczny prof Czech znowu coś naskrobał, nasze miny przybrały znany powszechnie wyraz jednak jak zawsze uszedł on uwadze psora.

Asia: nie ma to jak hieroglify przed łikendem.siedzisz, nie słuchasz, ale wgapiasz się w Czecha udając, że słuchasz myślac "o czym on gada?" modląc się "żeby tylko o nic mnie nie zpaytał".

Ania: niestety wisi nad nami groźba tego, że zapyta i to wszystkich naraz w postaci pisemnej....jak to Jerzy ostatnio napisał poprawy w lutym.
po hieroglifach udaliśmy się do naszego mauzoleum czyli sali 27. Tam Miłościwie Nam Panujący dobrodusznie przypomniał nam materiał z zeszłego roku i zapowiedział, że będzie tak miły iż po sprawdzianie z trygonometrii sprawdzi naszą wiedze rownież z przypomnianego dziś materiału.... i jak tu go nie wielbić?

Asia: a no właśnie jak tu go nie wielbić? nic dodać nic ująć.
a więc angielski, jezyk anielski? cóż można byłby tę kwestię dogłębnie przeanalizować, ale na to czasu nie mamy, i za bardzo w klimat polskich wejść nie chcemy. na angielskim ćwiczenia z okresów warunkowych, teoretycznie nam znanych i rozumianych, i oczywiście praca grupowa - jako tło, główne zajecia już kto co chce, czytaj rozmowy na różne tematy wywołujące ogólny uśmiech społeczności klasy.

Ania: warto dodac iż cześć naszej klasy pisała zaległą kartkówke nie wiem z jakimi skutkami, ale mam nadzieje, że wyłącznie pozytywnymi Smile w każdym razie Kasi gratuluje 5.

Asia: a ja Kamilkowi 4 a Michałowi 5

Ania: nastepnie wykazywaliśmy sie zdolnościami językowymi na niemieckim. Frau Różyło zaproponowała nowy system motywowania nas do gumowania tego co mamy w podręczniku a czego mieć nie powinniśmy... no cóż dobra motywacja to podstawa sukcesu.

Asia: i tu wesoła nowina, nie było kartkówki, wszyscy którzy nauczyć się nie zdążyli, nie chcieli lub nawet nie zamierzali mogą czuć radość i spełnienie, lecz to was nie ominie, kartkówka przeniesiona na najbliższy niemiceki jak mniema, a więc miejcie się na baczności i uczcie się pilnie!

Ania: po tej dawce języków udaliśmy się do auli w celu świętowania Dnia Edukacji Narodowej. momentami dało się pośmiać, ale zdecydowanie perełką akademii było przemówienie wygłoszone przez naszego milusińskiego: przewodniczącego samorządu Adasia jak mu tam.

Asia: Adriana Adriana droga Aniu. a tak jeszce typy uczniów, który zrobił największe wrażenie? sportowiec? metal? lala? nadgorliwy? muzyk? to już pozostawiamy waszej ocenie. zaś także wyniki ankiety były prof Czechu tatą muminkiem został św Zofia mama muminka, prof Karnówka panną migotką, włóczykijem prof Sporoń, małą mi prof Wtotrek i paszczakiem prof Mhoczny.

Ania: następnie oddaliliśmy się znacznie od auli i udaliśmy się do sali 34 zupełnie nieświadomi nadchodzącej ewakuacji...ta nasza nieświadomość fascynuje zawsze nauczycieli wywołując komentarze: "skąd wy to właściwie wiecie?" dzisiaj tak w ogóle mieliśmy zastepstwo z prof Duch, która wyrożniła nas spośród reszty społeczności staszicowskiej, dziękując za kwiatek z okazji DEN. nastepnie poddała nas testowi na inteligencje... co było dalej opowie Asia:)

Asia: przed biologia ciekawe rzeczy miały miejsce. mianowicie odnaleźliśmy zagubionego jeżyka, chłopcy wpadli w euforie! także krótki kurs tańca był, gdy będziecie tńczyć na półmetku pamiętajcie kręcenie tyłeczkiem to podstawa!
to ja napisze może jeszcze, że po skończonym niespodziewanym zupełnie alarmie udaliśmy się do domu zowlnieni aż z 5 minut lekcji, o chwała Ci miłościwcy Czechu tato muminka.

Ania: a wf??!!

Asia: mnie na nim nie było Very Happy

Ania: no bo z wfu też nas zwolniono, zwolniono nas już ze wszystkiego.

Ania&Asia : i tym optymistycznym akcentem kończymy dzisejszą kronike Smile pozdrawiamy was, mocno ściskamy, gorąco całujemy i życzymy miłego łikendu w towarzystwie niejakiego Wertera Smile

pisały Anna end Joanna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Sob 8:51, 14 Paź 2006    Temat postu:

Brawa za debiut Ani wkład pracy Asi Very Happy Czytało się ciekawie, a do teraz żałuję że nie było mnie na całości koncertu Jarka. Smile Niech Werter bedzie z Wami Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yaqb
Stara dusza



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 21:09, 15 Paź 2006    Temat postu:

Werter... se w łeb strzelił... ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Pon 22:11, 16 Paź 2006    Temat postu:

16 X 2006
poniedizałek

imieniny paieża, pijemy ^^

grupa druga (lepsza Smile ) zaczęła od informatyki. nastroje wesołe szampańskie i ogólny haj jak to zwykle bywa na lekcjach z panem w sandałach. profesor rzekł "a dziś sprawdzian" oooo jakież zdziwienie nas ogarnęło, okazało się, że przez dwie kolejne lekcje będziemy wykonywać siatki figur geometrycznych (jak takie coś sie profesjonalnie nazywa? Smile). i tu pojawiła się skala ocen. za poszczególną figure określona ocena. aby przybliżyć wam ową skale wspomne tylko iż sześcian był na dopa Very Happy zabrałiśmy sie wszyscy do pracy, wszaksze informatyka wiec dobry nastrój, beztroska i swawola a więc i śpiew, tak tak śpiewałyśmy sobie z Anią. m.in. Akurat "Lubię mówić z Tobą" Marek Grechuta "Niepewność" i nie pamiętam jeszcze co, Jurek się dziwnie patrzał na nas, ale potem sam zapodał melodie z muminków, były też Gumisie i Bob Budowniczy, a potem zaśpiewałam piosenkę o Shin Chanie jeśli ktoś kojarzy kto to taki Very Happy a że nie pamietałam słów piosenki o muminkach postanowiłam je odszukać, oto one:

"Muminki się cieszą radością i życiem
Muminki
i tym, że im chmurki bieleją o świcie
Muminki
że wszystko jest dobre i jasne jak błysk
że one kochają, że kochasz je Ty
Muminki Muminki" Smile

w każdym razie chyb nam ta siatka nie wyszła Smile

nastepnie religia i człowiek jako istota religijna. była prezentacja te sprawy. nastepnie notatka i 15 minut do naszej dyspozycji taaaak Smile

pp. przedstwaiona, wcale nie flegmatycznie i przeciągająco sie została Francja Smile
oceny jak najbardzije pozytywnie, gratuluje grupo moja! haha rola lidera mi się podoba, prosze częściej tak Smile całą lekcje nam to zajęło, a pan obrotny ni słowa jakiegoś bardziej stanowczego nie wyrzekł, że to długie nudne i ogólnie be Smile a wam się oczywiście podobało prawda? Very Happy

angielski i okresy warunkowe brrr.
niepodoba mi sie to wcale. i wsumie nie musi ktoś by rzekł, ano nie musi Smile tym bardziej, że prof Herman chyba chce zrobić kartkówke... niezapowiedzianą... czyżby nadal była na nas zła?

na przerwie w akcie desperacji udaliśmy się Majku, Mafiozo, Papek i ja na góre ku ksero skierowaliśmy nasze zacne postacie w celu ... pozyskania pomocy naukowych na zbliżającą się fizyke Smile
jednakże kartkówi nie było tata muminka bowiem cierpi na sklerozę i chwała niech mu będzie za to! Smile ja też chyba na ową przypadłość cierpię, nijak ni pamiętam co na fizyce było Smile

polski x2. cierpienia z werterem. kartkówka jutro.
i cierpienia ogólne takowe. nasza pani dobrodziejka była zła. bo olewamy szkołe! pobrała ona od nas telefony rodzicieli, jakby chciała naskarżyć czy co, miejcie sie na baczności! bo czyż potrzebne nam nowe wojny z ową panią? sądze, że nie...
werter, cierpienia, ach cierpimy werterze cierpimy. cierpimy wraz z Tobą (:

i biologia! oddano nam kartkówki! oddano nam krzyżówki! oddano nam wolność!
i w ten sposób oto udaliśmy się do domów naszych Smile

pozdrwiam Smile
Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Śro 5:48, 18 Paź 2006    Temat postu:

17 października, wtorek
pogoda: ładna, choc zimno jak diabli

Naszej klasie przyszło dziś rozpocząć zajecia wuefami. I w zasadzie od razu doznac można było szoku. Bo oto ćwiczacych dziewczyn było ze dwa razy wiecej niż chłopców. A to jest rzecz niesłychana. Wszyscy zajmowaliśmy się koszykówką, z tym że dziewczyny, które zaczęły godzinę wcześniej, ustąpiły sali dość wcześnie. Z tego względu Siedmiu Wspaniałych ganiało jak wściekli po całej powierzchni boiska. Dało to wycisk, nie da się ukryć. Very Happy Ale się nad kondychą popracowało chociaż Very Happy

Polskie wliczbie dwa przyniosły dalsze Cierpienia. Wertera oczywiście Smile . Szukając fragmentów po książce upłynęła pierwsza lekcja i ... przerwa. Dostaliśmy ja hurtowo przy okazji następnej pauzy - tak zajmującym okazał sie psychologiczny portret bohatera. Sala numer dziewięć była też świadkiem aktorskich uniesień Pani Profesor K, które wzbudzały liczne wymiany spojrzeń między nami. Niestety yły tez i ofiary tychże ilustracji treśći lektury. Po ostatnich atakch na Krzysia, tym razem padło na Julię, która została wręcz zaściskana w przypływie emocji. Ramantyzm, trzeba wybaczać. Był tez szereg besztania (takiego "raczej przyjaznego") uczniów klasy. Tym razem pod katem egzaltowanego głosu. W zasadzie ma go chyba każdy. Paulina, Iza, Marta, Kamil,Ania, itd, itd. Najważniejsze kto się śmiał ostatni. My. Po podjeździe pod Sylwię, Pawał powiedział co oznacza jej (i nie tylko)imię. Dzika z Buszu... Brawa dla Pawła za trafność hasła. Tak się skończył polski.

Historia przeszła bez sensacji, ot jak zwykle, nawet rzutnik był. A temat o myśli XIX wieku - socjalizmy, nacjonalizmy i inne. Dano też herbatę na początku lekcji, Julia naszczęście uwolniona już od uścisków Pani Koj mogł azałatwic przesunięcie kartkówki z WOSu. Geografia wykorzystała zapas kropek całej chyba klasy. Teraz jesteśmy czyści a nowego materiału jest, mówiąc pospolicie, od cholery. I jak zwykle na pamięć. Tak ze dwie godziny rycia ustawicznego...o epokach geoloicznych, o zjawiskach wtedy wystepujących i przykładach na świecie z mapa oczywiście. Jest git. To był koniec wczoraj.

Konczę już, jutro sprawdzian z matmy i kartkówka z Dojcza, życze powiodzenia.
Jurek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Śro 21:33, 18 Paź 2006    Temat postu:

18 X 2006
środa?
ano chyba tak. Smile

środa oto środek tygodnia i chyba jedna z większych katorg w nim.
bo jakże katorgą nie nazwać biologie chemie niemiecki matematykax2 w jedym tylko to dniu.

a cierpieniami się zaczęło.
były przedstawiane portrety Lotty (by me) i Alberta (by Jakub).
dyskusje, wywody, dygresje, refleksje, analizy itp itd nudzić nie bede bo sami wiecie.

grupa znana z tego iż lepszą się zowie udała się na biologie.
po rozdaniu przez Pauline kartek z zadaniami zaczeliśmy je rozwiązywać, ekhem no tak teoretycznie. no bo to różnie było z tymi zadankami. niby robiliśmy, a niby też puste miejsca były w miejscu gdzie pustego miejsca nie powinno być. no ale. kto by tam zwracał uwage na szczegóły. ja w każdym razie zrobiłam coś dobrego dla świata. hmm właściwie dla Jurka. a mianowicie porządek w jego piórniku, oto me podziękowanie iż zadania z biologi rozwiazywałeś, co ja potem nikczemnie wykorzystywałam przepisując je do swego własnego i prywatnego zeszytu Smile
podobno te zadanka nie na ocene. chwała werterowi fordowi i tacie muminka niech będzie za to! prof Sobota chciała nas chyba czymś tylko zająć, w czasie, gdy ona szalenie ważne nie znane mi czynności wykonywała, i stąd te ksero, które przecież znakiem firmowym polskiego jest.

chemia. w grupie pierwszej, gdzie chemia odbyła się podczas biologi grupy drugiej, posypały się oceny niezbyt sympatyczne. czy to Doda miała zły humor czy po prostu miała ochote powpisywać pare bań tego się nie dowiemy, możliwa też jest opcja iż gazetka z tesko była nieciekawa lub skończyła się herbata. można sie tylko domyślać. zaś na chemi grupy 2 też było pytańsko, ale oceny raczej pozytywne, tylko nie wiem niestety jakie Smile w każdym razie na pewno dobre.
Piotruś jako dyżurny wymazał z tablicy bazgroły na niej napisane. po czym swe ręce obmył i osuszył fartuchem wiszącym na wieszaku, ja sądze, że jako ręcznik to tak w sam raz i Piotruś się na tym właśnie poznał Smile
a był ciąg dalszy ostatniej lekcji. i tyle bo więcej nie pamiętam Razz

niemiecki i na nim kartkówka z czasu przeszłego. i to wcale nie było takie proste! a może to tylko ja jestem infantylna, nie wiem Smile w każdym razie... to wcale nie było proste! Smile
ruszamy w dalszą podróż po krainie niemieckiego jezyka, po Kóln przyszło nam zwiedzić Salzburg, z którego pocztówke wysłać mamy, o czym? o owym mieście. do kogo? do kogo tylko chcemy. i jakie to proste czyż nie? Smile

m a t e m a t y k a r a z y d w a
na nie niej sprawdzian z trygonometrii. bez udziwnień żadnych i niespodzianek za co błogosławimy naszemu Miłościwie Panującemu. tak jak było na tablicy po tck. i nawet dał się pan profesor namówić na zgumowanie niechcianych i rażących nas mocno 2 i 3 przed x pochwała słowna musi być! Smile
i nadal okręgi i proste. pare przykładów było ponieważ... siłą rzeczy kartkówka w piątek, a jakże by inaczej! Smile
było o jabłkach. Madzia Matejczyk tłumaczyłaza ich pomocą nowe nam zagadnienie, a profesor zaś stwierdził, że najlepiej owe jabłko zjeść, ha siłą rzeczy to najlepsze wyjście! propagujemy zdrowy tryb życia! jabłko zamias sinikersa! Smile

angielski. okresy warunkowe. i życzenia. jednak w większości nie spełnione. "chciałbym być teraz w domu" na nic owe zaklęcia gdy przed nami jeszcze wos. kartkówka się zbliża, bądźcie czujni! (i z anigelskiego i z wosu).

wos. o narodowości było? cyba tak właśnie.
i był trening!
grupa nasza sie intensywnie rozgrzewała. poruszaliśmy paluszkami i buziami ha a co! Smile
w końcu zabraliśmy sie do roboty, w wyniku czego ja i Paweł przedstawialiśmy coś, heh a było fajnie nie? Smile
Jurek jako narzeczony/mąż Madzi T, przywieziony z jakiegoś egzotycznego kraju, którego jak zwykle nazywy nie pamiętam, na głowie swej nosił hmm ręcznik? Very Happy szalik? no nie ważne co to było Smile w każdym razie ojciec Madzi - Kuba. nie ponzał się na zięciu i wyzwał od Arabów itp itd, siostr zaś Madzia R nadała mu miano terrorysty, matka - Iza, przejeła się, faktem iż babka Madzi zawału dostanie, jaka urocza historia Smile
Michał stwierdził iż tylko on i jego grupa prawo ma przebywać w murach stasia, zasiadać w jego zacnych ławkach oraz uzyskiwać poprzez edukacje w nim odpowiednią wiedzę, my zaś możemy czekać przed budynkiem szkoły i... czekać Smile
Kajtek wraz z Kamilem krzywdę chcieli zrobić pewnemu obywatelowi Niemczech - Krzysiowi Smile Marta oraz Sławek uświadomili nam iż Polska to najcudowniejszy kraj, a wódka polska najlepszą jest! Smile
i wreszcie, gdy wojna przyjdzie wraz z Kasią i Justysią pójdźmy do boju! Smile

a zanim do boju, udaliśmy się do domów naszych.
i to tyle.

pisała Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Czw 22:23, 19 Paź 2006    Temat postu:

Za zrobienie porządku dziekuję. Smile I byłem Syryjczykiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Czw 22:52, 19 Paź 2006    Temat postu:

Ależ nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie, polecam sie na przyszłość Smile jak mogłam nie zauważyć, że byłeś Syryjczkiem, przecież te podobieństwo od razu widać, po prostu mi wstyd teraz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pią 20:39, 20 Paź 2006    Temat postu:

19 października 2006 czwartek
pogoda: ładnie i zimno

Witam wśród wydarzeń dnia minionego. Odpływają rzeką czasu wciąż dalej... dalej...A my, no cóż, chyba znów się w nas nic nie zmieniło choć jesteśmy o dzień starsi.

Podróże w czasie to tez specjalność pani Kroczek. Można przeżyc taką podróż patrząc np. na wyświetlane z projektora foliogramy. A tych nigdy nie za mało. Projektor ważnym narzędziem jest, a na naszej historii narzedziem niemal niezbędnym. Tak urozmaicane multimedialnie lekcje wywołują różne reakcje wśród uczniów klasy: brak reakcji, ospałość, zaciekawienie przypadkowym przedmiotem znajdujacym się w polu widzenia, ławkowo-koleżeńska rozmową lub w - co oczywiście robimy najczęściej i najchętniej - przenikliwa analiza wykładanych meandrów historii. Pani Kroczek, jak sama kiedyś powiedziała, chciała pracować w muzeum. Prawdopodobnie tam czuła by się lepiej. Do historii podchodzi bowiem bardzo analitycznie i bezosobowo. Data- wydarzenie- czasem skutek.
Lekcjom brakuje polotu, który ze starych i pokrytych kurzem wydarzeń wydobyłby kolorową opowieść. O zdrajcach i bohaterach o ideach i uniesieniach nimi wywołanymi, o świecie i ludziach, którzy mimo mijających wieków pozostaja tacy sami. Tego niestety na naszych historiach nie ma. Pełno jest jakiś faktów, które, jak się zastanowić, to nic nie wnoszą oprócz swojego istnienia. Nie ma dyskusji, nawet pytania, które mają nas pobudzić do myślenia na lekcji mają tylko jedną możliwą odpowiedź. Własna argumentacja słusznych nawet odpowiedzi jest błędna. Bo takiej odpowiedzi nie ma w źródłach, nie ma w głowie Pani Profesor. Ciężko jest lubić tak wykładaną historię.
Sama prof. Joanna Kroczek jest osobą w wieku lat około 35 (?), drobnej budowy ciała, z ciemnymi włosami i okularami. Do tej pory nie rozumiem dlaczego z uśmiechniętej osoby w sekunde potrafi stać się najbardziej złośliwym z naszych nauczycieli. Jest punktualna, wymaga też tego od nas. To czasem nie jest wygode ale punktualność to pozytywna cecha. Podobnie jak obowiązkowość. Taka napewno Pani Kroczek jest. Wszystkie lekcje są przygotowane - może nie tak jak byśmy tego pragnęli, ale pokserowane mapki, przygotowane foliogramy czy szybko poprawiane sprawdziany są tego najlepszym dowodem. Sprawdzajc nasza wiedzę wymaga wielu dat, szczegółowych informacji oraz bardzo dokładnego wypełniania poleceń zadań. W mojej pamieci pozostanie sprawdzian z pierwszej klasy i pytanie o żołnierza w starożytnej Grecji. Napisałem "hoplici". Było źle. Miało być "hoplita"... Nie warto też pisać za dużo - może się okazać że jest nie na temat i nie utarfia w sedno przewidzianej odpowiedzi. Generalnie nie ma pytania. Bywają pytania do niekoniecznie przypadkowo wybranych osób. Te z kolei otrzymują najcześciej oceny niepozytywne. Takie jedno pytanie wymaga zarówno wiedzy jak i dużego wyczucia: o który aspekt sprawy może chodzic akurat Pytającej.
Historia naszych spotkań z prof. Kroczek zaczęła się juz drugiego września pamiętnego, 2005 roku. Pierwsza lekcja była bardzo nijaka: niby miała byc jakaś konwersacja z nami, pierwszakami. To jednak nie szło i szczęśliwie dotarliśmy do końca. Pierwszą rzeczą jaką nauczyliśmy się na historii w liceum były elementy algebry. Ile lat minęło od 223r pne do 1786r ne? Było nawet zadanie do domu tego typu... W zasadzie tylko kilku lekcji potrzea yło żey miało miejsce pierwszy konflikt klasy z nauczycielem. Oczywiście była to historia i rozwinięta w kłótnię rozmowa Michała z prof. Joanną Kroczek. Nie pamiętam o co poszło, zdaje sie że o to ze czegoś nie było w podręczniku a było wymagane. I nie bede teraz dochodził kto miał rację i dlaczego. Nauczyło to klasę, że na tym szczeblu edukacji rację ma zawsze nauczyciel. Zwłaszcza Taki. Jak się tak zastanowić, to była to dobra lekcja - oprócz stałych zatargów z p. Koj, to z nauczycielami żyjemy dobrze. Przypomina mi się też epizod, kiedy po wycieczce do Bochni przywieźliśmy nauczycielom sól. Mnie ktos wrolował w wreczenie podarku właśnie omawianej nauczycielce. Zareagowała przedziwnie. Powiedziała, że nie chce łapówki. I było to całkiem na serio. Tak samo ten cały orzadek przy pisaniu sprawdzianów; połowa klasy idzie do kanciapy, połowa pisze...potem w równy rząd i wymiana piszących.
Od tego roku mamy też z Panią Kroczek WOS. Jest trochę więcej rozmów ale do dyskusji to daleko bardzo - raczej nie jest to też kwestia niesprzyjających tematów. W zasadzie tylko raz moglismy doświadczyć spontanicznego zachowania pani K. Powiedziała: "Nie chce mi się prowadzić tej [ósmej] lekcji dzisiaj. Wam tez sie nie chce? Ale musimy" Mam tez jednak wrażenie, że pani K jest do nas nastawiona w miarę pozytywnie. Nasza sytuacja mogła być o wiele gorsza. Jednak na twarzy Pani Profesor można odnaleźć raczej szczery uśmiech gdy widzi wchodząca do 36tki naszą klasę. Choć pewnie nie raz i Wy w to watpicie.

Wybaczcie tak długą część o Pani Kroczek... Tak sobie pomyslałem, że w Kronice znaleźć sie powinny nieco głębsze analizy osób które nas uczą. Tak na poważnie, bez żartów Smile ... Co jakiś czas coś takieo znajdziecie w moich wpisach.

Od historii się zaczęło a skończyło na religii. Pomiędzy poczatkiem a końcem zdążyliśmy np. najpierw omówić procesy zjednoczeniowe we Włoszech w XIX w, potem zająć się badaniem miar kątów wpisanych w okręgi. To drugie oczywiście w Sali Miłościwie Nam Panującego na Matmie Pana Nowaka. Fizyka od paru lekcji wydaje mi się bardziej zrozumiale wykładana. Może jest to jakiś skutek pozostawienia na talicy znaku "stałej Czecha" czyli wielkiego znaku "?" po skończonej lekcji powtórzeniowej? A może jestem naiwny, że takie cos może zadziałać na postawę nauczyciela? Moim zdaniem nastąpiła pewna poprawa w wykładach. A Wy co sądzicie?

Zamienił stryjek siekierkę na kijek - tak brzmi powiedzenie, które jakże trafnym się okazuje gdy z nadzieją zerkamy na plan zastępstw. Dziś zamiast lajtowej GW mielismy chemię w słynnej sali 27. Tu należą się podziękowania dla KamilaG za ochotnikowanie na lekcji. Napracował sie chłopak nie mało na tej tablicy. Tak wogóle to Ta tablica jest chyba nam, uczniom, najlepiej znana. Ile to już przed nią wątpliwości przeżywaliśmy???...

Religia wykładana zasadniczo trwała parę minut. Tradycyjnie zawody sportowe, konwersacje - wszystko w większym wymiarze czasowym bo... nie było Księdza. Pojawił sie na pare ostatnich minut. Dziękujemy Smile

Do nastepnego napisania
Jurek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 16 z 28

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin