Pora zacząć... kronika klasy I d ^^
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Śro 18:23, 21 Cze 2006    Temat postu:

21 czerwiec 2006 rok, środa
imieniny obchodzą: Alicja, Alojzy, Demetria, Rudolfina
pogoda: upalna
hasło dnia: "a potem mówicie >w tej szkole to nic nie robimy< "

Dzisiaj krótko i na temat, choć z tematem będzie trudno ponieważ niewiele się dziś działo, właściwie pominowszy matematyke, zupełnie nic nie robiliśmy.

Już obok naszej barierki można było zauważyć, że wielu nas nie ma. Niektórzy całkiem zrezygnowali z (nie)przyjemności nic nie robienia na lekcjach, inni postanowili spasować już po dwóch godzinkach. Zaczeliśmy jak nam się wydawało od biologii, lecz nie, prof Sobota nas wystawiła i odstawiła do prof Herman do grupy pierwszej. Przedteme jednak prof Duch wpuściła nas do sali biologicznej, gdzie siedzieliśmy, rozmawialiśmy i siedzieliśmy. Następnie w sali 06 kontynowaliśmy owe czynności.

I tak mineła pierwsza lekcja, po której dla grupy lepszej nastał niemiecki, a dla grupy pierwszej biologia. Lekcji niemieckiego nie było, i chwała niech będzie za to Najwyższemu. Były jakieś propozycje gry w państwa miasta po niemiecku czy cusik takiego, w rezultacie była gra w państwa miasta pomiędzy Sylwią, Martą Kurczyk i Sławkiem, lecz po polsku, świetnie się bawiłam podpowiadając Sławkowi, jednak w niedługim czasie Sylwia mi tego zabroniła i postanowiłam usnąć na ławce, nie udalo mi się to, a szkoda. Przed nami Dominika i Basia słuchały mp3. A w drugim końcu sali przy oknie mężczyźni bawili się swoimi ulubionymi linkami. Moda na wiązanie trwa, zastanawiam się czy ma to jakieś podłoże psychologiczne i świadczy o głęboko skrywanych zapędach i fantazjach czy po prostu to taka zachcianka, ot dla zabicia nudy Smile

Biologia. Liczebność kalsy zmiejszyła się. co zauważyła prof łikend i komentowała bez ustanku. Chciała także zrobić nam lekcje o wydalaniu. W taki upał? I to jeszccze o wydalaniu, szkoda gadać po prostu. Stwierdziła, że potem rozpowiadamy, że nic w tej szkole nie robimy, ano nie robimy, ale to chyba przy zbliżających się wakacjach normalne, że mózgi odmawiają posłuszeństwa, zwłaszcza w taką pogode. I powiedizała jeszcze jedno ciekawe zdanie "tak głupio na siebie patrzeć", to niech nie patrzy na nas, kto jej każe do jasnej anielki!

Kolejny niemiecki, siedzenie w sali 09, o dworze można było zapomniec ponieważ frau Różyło nie preferuje takiego charakteru lekcji. A więc siedzieliśmy, rozmawialiśmy, a frau Różyło dziwnie się nam przyglądała.

No i matematyka. Na lekcji zostało 15 osób. Prof Nowak zarządził nową metodę losowania ochotników specjalnie na tę jedyną, wyjątkową lekcje, czujmy się wyróżnieni Mr. Green Nowa maszyna losująca, miała dużo więcej ścian od poprzedniej i była chyba z papieru z tego co pamiętam. No i dalej rozwiązywaliśmy zadania dotyczące indukcji matematycznej, dyżurny ścierał tablice, a prof Nowak z swoim charakterystycznym uśmieszkiem przechadzał sie po klasie w te i wewte co jakiś czas coś komentując lub pomagając przy tablicy ochotniką. Zadał także zadanie na jutro zastrzegając, że je sprawdzi. Pożyjemy zobaczymy.

Mężczyźni mieli jeszcze potem wf, ale z tego co wiem chyba niewielu z nich udało sie na niego.

I tak minął nam ten dzionek.
Życzę wszystkim miłego dnia.
Wasza oddana redaktorka - Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Neofita materii



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WIELOwieś :D

PostWysłany: Czw 13:10, 22 Cze 2006    Temat postu:

tak szczerze to współczuje osobom, które w ostatniom tygodniu były na wszytskich lekcjach.... Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziamac
Mała duszyczka



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry :)

PostWysłany: Czw 13:13, 22 Cze 2006    Temat postu:

myślę , że dla mnie siedzenie w ostatnim tygodniu na wszystkich lekcjach skończyłoby się śmiercią w potwornych męczarniach Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JArek
Neofita materii



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubocz-city

PostWysłany: Czw 20:51, 22 Cze 2006    Temat postu:

a ja nie rozumie dlaczego romek nie skrocił nam nauki o jeszcze jeden tydzień jak i tak nic sie tam nie robi Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pią 16:53, 23 Cze 2006    Temat postu:

22 czerwca czwartek
pogoda: zaczęło się deszczowo, potem jak w poprzednie dni

Jurek: Kolejny dzień nic nierobienia i niskiej frekwencji. Zaczęło się matematyką z paroma osobami. 6 osób przybyło na koleją lekcję. Też matematykę. Znów trzeba było wprowadzić nowy system losowania ochotnika. Kasia zwierzyła się profesorowi że nie chce mieć z matmą nic wspólnego w przyszłości. to wyraźnie nie ucieszyło naszego Matematyka. Podzieliliśmy się też jak chodzi o dawanie kwiatów w dniu następnym. Mnie się Adamczyca trafiła......
Asia: a ja obdarowałam kwiatkami prof Michalika Wink

Jurek: Kolejną lekcją był polski. Co się na nim działo to ja nie wiem. Ze sporą częścią klasy poszedłem na film do Sporonia. Pokazywali go w tzw klasie multimedialnej z rzutnika. Był naprawdę dobry choć smutny. "Hotel Rwanda" opowiada o wojnie w tamtym kraju. I o jej bezsensie i o okrucieństwie. Co działo się w tym czasie najlepiej opowiedzieć może Asia.
Asia: Jeżeli chodzi o to co sie działo na polskim to a i owszem mogę opowiedzieć Smile , bowiem ja nie poszłam na film, a udałam się z kilkuosobową grupką ludów naszych klasowych na język polski. Ale lekcji nie było, bo i czemuż miała by być w końcu już kres nauki nadszedł. Za to sprawdzaliśmy świadectwa, dokładniej zgodność całego wydruku, roku urodzenia oraz ocen. W tymżę celu prof Koj rozdała nam czyste białe kartki, my z Kamilkiem za bardzo nie słuchaliśmy i widok czystej białej kartki rozdawanej po klasie troche nas zdziwił, czyżby jakaś kserówka? Mr. Green ale nie, była to jedynie pokładka pod świadectwa, aby ich nie zbrudzić. Pod koniec lekcji wpadł jeszcze Kaziu ze swoimi świadectwami i także pare ich sprawdziliśmy, póki dzwonek nie wybawił nas z tejże żmudnej pracy.

Asia: Następie powinna odbyć się historia (tak tak to nadal ja Asia piszę) lecz połowa towarzystwa była nadal na filmie zaś pozostali wyszli na miasto "na lody" Smile Mnie dobrodziejstwo pójścia na krakowską omineło albowiem na przerwie po polskim napatoczyła się na mnie prof Koj i poprosiła abym z kimś przyszła sprawdzić coś tam jeszcze na świadectwach, spotkałam Kube, ten ani nie był na filmie, ani nie wyruszył w miasto, wracał z próby kabaretu jeśli dobrze pamiętam, chwile pogadaliśmy, a po dzwonku udaliśmy się do sali informatycznej, niedługo potem pojawiła się tam prof Koj dała nam świadectwa, sprawdzenie daty urodzenia na każdym ze świadectw zajęło nam chwilke, po krótkim przeglądzie co ciekawszych stron internetowych postanowiliśmy udać się na historię i zgubić się w drodze do sali, na historię nie doszliśmy doszliśmy jednak przed stasia, i tak siedzących i gadających zobaczyła nas prof Koj przez okno, coś zaczęła krzyczeć czemu nie jesteśmy na lekcji, i że inni na pewno na baje poszli, przy czym nie była wcale wściekła, wręcz przeciwnie miała dobry humor i śmiała się z tej sytuacji, po niedługim czasie uraczyła nas swoim towarzystwem, przysiadła obok nas i zaczeliśmy rozmawiać. Ekipa ludków klasowych wróciła z krakowskiej, oczywiście prof Koj była z nami i już myślałam, że będzie krzyk, płacz i rzucanie krzesłami, ale nie prof Koj sobie zażartowała, że ludki były na lodach i nawet nie przyniosły nic nam. Potem była propozycja ściepoy na lody, do której chcieliśmy wkręcić także prof Czecha mimo iż ten nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego lodami, ale nic, obeszło się bez lodów ponieważ jak Jurek napisał niżej prof Koj zaoferowałanam truskawki, było miło, a my byliśmy nieco zdziwieni tym nietypowym zachowaniem naszej wychowawczyni, czyżby zechciała się z nami zbratać pod koniec? Mnie osobiście zaskoczyła tym zachowaniem, ale jednocześnie sprawiła, że jakoś inaczje na nią spojrzałam, jak na równą kobitę, zobaczymy co będzie we wrześniu.
Jurek: Gdy wróciłem moim oczom ukazał sie widok nieoczekiwany zupełnie. Między naszą klasą, na tych kwietnikach przed drzwiami siedziała Kojowa. Niesamowite. Normalnie z nami rozmawiała, sprawiała pozytywne wrażenie. Poczęstowała nas truskawkami, nie robiła problemów o spacer na miasto paru z nas na poprzedniej lekcji tego dnia. Parę punktów u mnie zarobiła w tych ostatnich kilka dni. U Was też?
Asia: u mnie tesz Smile

Jurek: Mieliśmy iść słuchać o narkotykach. Chętne były jednak tylko dwie osoby. Wobec czego opuściliśmy teren szkoły. Ostatni raz w tym roku z plecakami.
Asia: Dodam tylko iż informatyke, która miała się odbyć po historii spędziliśmy na tym co było opisywane wyżej, czyli na brataniu się z prof Koj i jedzeniu truskawek Smile
Później to już niewielu nas zostało, pan Franek zagonił mężczyzn do podlewania kwiatków, chłopcy dzielnie się spisali, tylko Paweł i Michał coś skąpili wody kwiatkom Wink A potem to już do domuci poszliśmy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pią 19:15, 23 Cze 2006    Temat postu:

23 czerwca piątek
pogoda: pochmurnie, ale ciepło

Napiszę tylko o akademii. Resztę dokończy Asia Wink Otóż akademia rozpoczęła sie w chwili gdy Kazik Sporoń zaczął gestami uciszać salę i chwilę później gdy odśpiewaliśmy hymn. Później posypało sie parę przemówień, parę kwiatów rozdawanych za zasługi. Przemawiał też Starosta - Pan Korpak. Obiecał remont szkoły w czasie wakacji. W tym roku wymieniona zostanie instalacja, dach sali, szkoła zostanie pomalowana. Ach te zbliżające sie wybory...

Później rozdawano świadectwa z wyróżnieniem. W naszej klasie otrzymali je: Ania, Basia, Magda Matejczyk, Martyna i Kuba i ja. Kuba dostał też książkę. Kolejnym gwoździem programu była prezentacja dokonań Samorządu Uczniowskiego. Zasadniczo na tym się skończyło. Wszystkim życze miłych i udanych wakacji. Wpadajcie też na to forum. Może jakiś wspólny wypad się zrobi...

Do Asi: Dopisz proszę co się działo w klasie, zmodyfikuj tego posta. Ja już nie mogę dłużej siedzieć przed kompem.Pa Smile
Do Jurka: Wedle życzenia Smile

A więc prosze już się uciszyć i przestać ziewać, spoglądanie na zegarek tez nie jest wskazane, albowiem teraz mówić bedzie Asiunia Mr. Green
Zakończenie roku szkolnego, wszyscy udaliśmy > wszyscy czyli my, którzy świadectwa z wyróżnieniem nie otrzymaliśmy Smile się do stasia, odstrzeleni, co niektórzy opaleni i uśmiechnięci, a to dlatego, że to już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść, jak głoszą słowa pewnej piosenki, której tytułu nie przytocze albowiem go nie pamiętam, ale sądze, że nietylko mi, ale wam też było choć troszke smutno także, że dwa miesiace sie nie ujrzymy, choć w sumie, dlaczego by sie nie zobaczyć nie? u kogo pierwsz impreza? Mr. Green
A więc czekaliśmy pod portretem stasia na naszych wyróżnionych, czekaliśmy dobre 35 minut dłużej niż to było w planach! No jakże tak można Wink Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, troche byliśmy zdenerwowani, tylko dlaczego? może dlatego, że to tak jakoś szybko mineło, może po prostu nie mogliśmy uwierzyć, że tak szybko zleciał nam ten rok w stasiu, no i jesteśmy już starsi o rok, może mądrzejsi, bogatsi o nowe interesująće doświadczenia, no i napewno mamy więcej zmarszczek Mr. Green Jak już prof Koj zjawiła się poleciało szybko, klucz do sali i konkrety, rozdanie świadectw i wręczeni łapówki prof Koj Twisted Evil z tą filiżanką to wam się udało samorządzie klasowy, naprawde niewiedzieliście, że Sylwia zbiera takowe rzeczy? Wink Rozdzieliliśmy pomiędzy siebie kwiatki dla nauczycieli i udliśmy się ofiarować te skromne upominki, zrobił sie niezły korek pod pokojem nauczycielskim, daliśmy co mieliśmy dać i przed stasia. A tam już odbywały się uściski i pożegniania, część kalsy już udała się na planowany wcześniej wypad na miasto, druga ekipa została pod stasiem i się żegnała, robiła zdjęcia itp Ehh było tak wzruszająco, serio, ja już tęsknię Mr. Green A potem udaliśmy się na krakowską, tam spotykaliśmy innych ludków z klasy, kolejne pożegnania i uściski, a potem się jakoś rozeszliśmy. I to tyle, i tak jakoś smutno się to kończy, bo się rozeszliśmy, ale mam nadzieje, ze w wakacje coś zdziałamy, gdzieś jakieś ognisko czy cusik takiego.

Od siebie życzę wam wszystkim kochane miśki moje udanych, pełnych słońca i uśmiechu wakacji.
Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justina007
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: >>>Pyrzowice<<<

PostWysłany: Pią 21:45, 23 Cze 2006    Temat postu:

No nie dokońca się rozeszliśmy Smile Znaczna część klasy spotkała się na rynku w "tym czymś" Smile I sobie "rozmawialiśmy" Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziamac
Mała duszyczka



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry :)

PostWysłany: Sob 9:20, 24 Cze 2006    Temat postu:

tyryryry, wcale samorząd nie kupował ani filiżanki, ani kwiatów Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JArek
Neofita materii



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubocz-city

PostWysłany: Sob 11:50, 24 Cze 2006    Temat postu:

a i piiosenka która lleci 'to już jest koniec nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść..." nosi tytuł "Koniec" Razz Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Sob 14:12, 24 Cze 2006    Temat postu:

a czyja to piosenka? Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Nie 20:26, 25 Cze 2006    Temat postu:

Asiu, to jest piosenka Elektrycznych Gitar Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Nie 21:36, 25 Cze 2006    Temat postu:

jeee rzeczywiście, ja mogłam zapomnieć! jest mi teraz wstyd i czuje się infantylnie Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Pią 17:13, 30 Cze 2006    Temat postu:

eee......tam Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Wto 21:55, 05 Wrz 2006    Temat postu:

4 września 2006
poniedziałek
Z uwagi na zakończenie wakacji bojkotuję pogodę.

Jakże smutny ten dzień, w którym rozpocząć trzeba niewolę szkolną a zakończyć swobodę letnią, w tym roku nasz minister edukacji przesunął nam w czasie. I nie jak to bywało za ojców naszych pierwszego lecz czwartego września ruszyliśmy, oczywiście pełni zapału, do szkoły. I tak jak wszystkie szkoły zaczynały o 9, poprzedzone mszą w Kościele, tak nasz oświecony i nowoczesny "zarząd" Staszica nie widzaił potrzeby takowej by chociaż umożliwić pójście do Kościoła. Niestety. Choć sam Staszic był księdzem.
Zamiast Księdza był J.W. Dyrektor i jego J.O. Zastępca zamiast ministrantów nauczyciele, zamiast wizytującego biskupa Starosta Tarnogórski, a zamiast lektora pan Michalik, który odczytał list. List nie od biskupówale od Romana. Jak Pan Michalik czyta i mówi to wszyscy wiemy. Jak uważnie słuchamy takich przemówień też wiemy. Domyślać można się więc co każdy z ów listu usłyszał.
Ale po kolei. Jak zwykle był bałagan. Pierwszaki tak jak my rok wcześniej nie wiedziały co zrobić, gdzie stanąć. Na środku znalazła sie J.O. Dyrekcja i niezawodny na rozpoczęciu pan Warzecha.
"Baczność! Do hymnu!" I hymn rozległ sie po placu z ust rozentuzjazmowanych końcem wakacji gardeł uczniowskich. Wniesiono sztandar. Pan Starosta powidział że teraz będziemy mogli bezpiecznie ćwiczyć na sali. Ów co za ulga że sufit nie zwali się już nam na głowę. Mówił jeszcze nasz przewodniczący. Zaprezentował nam resztę swojego gabinetu a w tym naszą Kasię jako drugą zastępczynię. Gratulację. Mamy Wtykę we władzach. A co to może oznaczać? To oczywiste. Więcej cukierków na Mikołaja Smile Nasze źródła mówią o jeszcze jednym naszym przedstawicielu w gabinecie. Kto to taki? Niech sam sie ujawni i coś napisze Smile
Sztandar wyniesiono. Plan lekcji podyktowano. Puszczono do domu.
Później były spotkania różnej treści. I to tyle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Wto 22:38, 05 Wrz 2006    Temat postu:

5 wrzesień 2006 rok, wtorek
pogoda: wiał wiatr, ale nie padało. co jakiś czas słońce nas zaszczycało swą obecnością, a spod licznych chmur można było ujrzeć błękit nieba. imieniny: Doroty (hehe wszystkiego naj naszej ukochanej pani prof Dorotce Adamczyk ;P) i Wawrzyńca

A więc zaczeło się, wszystko od nowa i jeszcze raz. Taak przeżyjmy to jeszcze raz. Powtórka z rozrywki moi mili, mamy drugą klase liceum, jesteśmy mądrzejsi o nowe doświadczenia z wakacji, opaleni i mamy więcej zmarszczek. Plan szczerze powiem powalający, ale podobno ma się zmienić, kto wie czy, czego osobiście się obawiam, na gorsze. Pożyjemy zobaczymy, a teraz przejdzmy do głównej kwesti.

A mianowicie - Co się dziś takiego niezwykłego wydarzyło? Oto przed wami pierwszy, pełnometrażowy dzień z życia naszej już drugiej d w tym pięknym, nowym roku szkolnym.

Jeszcze rozleniwieni, a raczej wione udałyśmy się na wf, udałyśmy my dziewczyny.
Idąc do szkoły spotkałam Martynkę, pod salą bezpośrednio tak to za bardzo nikogo widać nie było, na boisku jakaś grupka sobie stała nieznanych mi osobników. Ze stasia wyszły Justyś i Izuś. No to pora na sale się udać, drzwi (frontowe?) były otwarte, gorzej z szatnią, ta boweim zamknięta była i nic nie dało się poradzić. No to stałyśmy. Rozmawiałyśmy. Nowe postacie pojawiały się co jakiś czas na schodach. Magdalena Mat. nastepnie Marta Kubica i Paulina. I tak dalej i tak dalej, okazało się, że nasza dziewczęca szatnia nie będzie do dyspozycji (jak myślałyśmy na początku), bo coś tam coś tam, i z tego oto powodu nieliczna grupa dziewcząt, a mianowicie Majka, Dominika, Basia, Justyna, Iza i moja (nie)skormna osoba udałyśmy się do szatni chłopięcej czy też męskiej. I obawa w nas narastała. Czy w szatni dla chłopców nie czai się jakieś zło, które tylko czyha na nasze biedne, niewinne dusze, aby uczynić z nimi coś nieczytstego i złego. Ale co miałyśmy robić? Weszłyśmy. Mimo iz piździło nieprzyzwoicie, Justysia rzuciła sie do okna. Należy je otworzyć i przewietrzyć, choć przyznam ja tam nie mdlałam, myślałam, że pachnieć (hmm pachnieć?) będzie gorzej. Widać panowie dezodorantów używają, zmieniają skarpetki i regularnie się myją, brawa dla nich! Przebrałyśmy się i kończąca się przebierać Asia usłyszała "ostatnia zamyka drzwi". No i jak myślicie, kto był tą ostatnią? konkurs teleaudio, do wygrania, guma do żucia orbit o smaku owocowym, wybielająca zęby. A co potem? Na sali dało się zauważyć, że podłoga jakby nie jest wyschnięta i zakurzona, a mokra i lepiąca. A wogóle to podłogi w całej szkole wypastowali jakimś świństwem, że się świecą dziwnie. No ale mniejsza z tym. Ważne jest to, że mimo naszych pięknych strojów, które miałyśmy na sobie wf nie było. Było za to czytanie wymagań edukayjnych, regulaminu sali gimnastycznej i groźba, że w tym roku bedzie się nas traktować ostrzej. Już nie mogę się tego doczekać. Wf były dwa. Na drugim dzielne kobiety wyciągały materace, wykazywały się zdolnościami jakie powinna posiadać każda dobra przyszła żona, ponieważ ściereczką wycierały owe materace z kurzu, no i skrzynie wyciągały. A potem jakies ostatnie 25 minut dziewczęta spędziły czas w szatni. Okazało się, że kobieca szatnia jednak była do dyspozycji i dlatego same siedizałyśmy w tej chłopskiej. Ale było tam nawet dość miło i fajnie się gadało.
no i ps ps terefere kuku na sali nie można ćwiczyć asz do dwudziestego któregoś to września, i nie chodzi tu o niewyschnietą podłoge lecz o to iż dach jednak może nam sie zwalić na głowe Razz coś tam jeszcze w projekcie mają zatwierdzać czy cusik takiego Smile

Fizyka. Już na całości. Nie było patyczkowania się. jakieś krótkie bl bla i przeszliśmy do lekcji. Słuchałam dziś uważnie. Obiecałam sobie, że tak zorbie. I? I nic. Po jakiś niecałych 10 minutach wykrzywiałam twarz i myślałam "co ja tu właściwie robie i o czym ten facet do mnie rozmawia?" Podobno mają być kartkówki w tym roku. I sprawdziany chyba dwa. Jak dobrze pójdzie to będzie jeden tak myśle. Ale to sie jeszcze zobaczy. Na drugiej fizyce nic odkrywczego, a jedynie dalszy ciąg tego cośmy zaczeli na lekcji pierwszej tegoż przedmiotu.

Grupa 2 miała dziś niemiecki, na którym opisywaliśmy sobie obrazki. Dzięki pomocy Ani i jej zdolnościom i znajomości tego języka jakoś przetrwałam tę lekcję. Brawa dla Ani, nie zrobiła prawie żadnego błędu! było luźno. A co się działo z pierwszą grupą na angielski tego nie wiem wcale.

No i przez wszystkich wyczeniwana i utęskniona lekcja. Fanfary prosze oto królowa nauk - matematyka, i jej uniżony sługa prof Dariusz Nowak, który do jej królestwa chętnie was wprowadzi i oprowadzi po jego krętych korytarzach, ukazując najciemniejsze zakamarki. Było przypomnienie funkcji trygonometrycznych. Kto sobie przypomniał ten sobie przypomniał. Oceny niepozytywne i wogóle jakiekolwiek się dziś jednak nie posypały. I nawet kartkówki nie było, choć być miała. Kostki się toczyły, kolejni ochotnicy przypominali wzory sobie, a dyżurni tablice ścierali. Oto koniec bajki. Kartkówka będzie jutro.

Zamiast polskiego była godzina wychowawcza i uroczyste sprawdzanie obecności z zapytaniem prof koj czy zdrowy bądź też zdrowa jesteś. Odpowiedzi były twierdzące. Tak jestem zdrowy. Z dopiskiem jeszcze. Wybraliśmy samorząd, w którym nic chyba sie nie zmieniło. Otrzymaliśmy tytuł lektury naszej najbliższej. I tego typu sprawy. I chyba omal nie zapomnieliśmy o dzwonku.

PO czyli przysposobienie obronne. Staneliśmy na baczność, spoczneliśmy, i zaczeliśmy wysłuchiwać wywodów nowego w naszym srtaszycowskim życiu profesora, którego to nazwiska nie przytocze albowiem nie pamiętam go. Opowiadał nam o jakiś wspomnieniach, nie kończył jednej historii zaczynał drugą i namawiał nas do hazardu! Ale puścił nas szybciej do domu, za co należy mu się uznanie.

I to by było na tyle chyba.
Pozdrawiam.
Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 10 z 28

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin