Pora zacząć... kronika klasy I d ^^
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Wto 22:28, 23 Maj 2006    Temat postu:

no to siem nam prof. Michalik rozbrykał Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JArek
Neofita materii



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubocz-city

PostWysłany: Śro 12:35, 24 Maj 2006    Temat postu:

Mandi napisał:
Uważam iż mucha przeżyła by gdyby tylko na miejscu zbordni znalazła się pani komisarz do spraw obrony stowrzonek małych i dużych prof Wtorek

nie wtorek tylko potworek!!! Very Happy (szacunek)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Czw 15:43, 25 Maj 2006    Temat postu:

Oto opóźniona, wczorajsza kronika ^^ Przepraszam, że tak późno, chciałam ją napisać dziś rano lecz niestety zaspałam i już mi na to czasu nie starczyło. A kronike z dzisaj napisze Jurek, kiedyś tam ^^

A więc zaczynam ^^

24 maj 2006 rok, środa
imieniny obchodzili: Estera, Milena, Tomira, Wanesa, Zuzanna, a także uwaga uwaga (i tu oklaski i okrzyki radości Mr. Green) Joanna i Jerzy ( w imieniu swoim i całej klasy składam Jurkowi i sobie życzenia z okazji imienin, cieszcie się wszyscy albowiem wasi moderatorzy obchodzili swe święto wczoraj Mr. Green)
pogoda: było dość pochmurnie i zimno
hasło dnia:

I co wczoraj się działo? Działo się dużo, między innymi 3 biologie się działy i ciąg pytańska, kartkówki zostały oddane, ludziska przepytane, ogólnie były to bardzo nerwowe trzy godziny spędzone z profesor łikend. Hmm co jeszcze się działo? No cóż moja pamięć nieco szwankuje, za co bardzo was przepraszam. Podczas, gdy poniektóre ludki z naszej klasy toczyły boje przy biurku pani profesor, my prowadziliśmy dyskusje na tematy bardziej lub mniej ważne, w każdym razie napewno ciekawe ^^

Był też angielski, całość, i w kółko to samo, poprawy i tego typu, już od dawien dawna nic ciekawego nie wydarzyło się na angielskim, a jeśli to na pewno nie był to nowo przerobiony materiał, takiego czegoś dawno nie było, sie obijaliśmy na angielskim.

No i matematyka, pisaliśmy kartkówke z ciągu geometrycznego, przykłady były oczywiście banalne, zapewne z rosyjskiego zbioru dla samouków, bo jakże inaczej. W ogóle wydaje mi się, że prof Nowak złapał z nami kontakt, a dowodem na to są jego zadania połączone z różnymi historyjkami, np ta o szachownicy pare lekcji temu, jak ludka ścieli, bo chciał zbyt wysoką zapłate za wymyślone przez siebie szachy, coś jeszcze było, ale już nie pamiętam, sądze, że tego typu rzeczy bardzo rozluźniają atmosfere na matmie, oby więcej takich rozrywek, tym bardziej, że te wymyślone zadanka z historyjkami rozwiązuje sam prof Nowak, a my nie musimy ^^ my tylko wyciągamy wnioski ^^

I to by było na tyle sensacj, co dział się dziś opowie wam drugi redaktor tejże kroniki szanowny jegomość Jurand z Ohajo ^^

Ja życze miłego popołudnia pozbawionego nauki i deszczu^^
Asiunia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
papyndekiel
Upiór



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świerklaniec

PostWysłany: Czw 15:54, 25 Maj 2006    Temat postu:

Asiu, trochę się rozpędziłaś z tymi kartkówkami, bo zmagania z ciągami geometycznymi czekają nas dopiero we wtorek, a wczoraj pisaliśmy (tylko Very Happy) kartk. z arytmetycznych, a że ta kartkówa (z geometrycznych) została przeniesoina z tego tygodnia na przyszły wtorek można wnioskować, iż nastąpi kumulacja sprawdzianików Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez papyndekiel dnia Czw 21:04, 25 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Czw 18:50, 25 Maj 2006    Temat postu:

Hmm rzeczywiście, błąd w druku, wybaczcie Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Wto 6:22, 30 Maj 2006    Temat postu:

Wybaczcie że kroniki za czwartek jeszcze nie ma. Moja osobista porażka, nie wiem jak to teraz naprawię. Asiu pisz kronikę dalej. Ja coś na pewno dokleję z zaległego terminu. Sory jeszcze raz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Wto 15:19, 30 Maj 2006    Temat postu:

29 maj 2006 rok, poniedziałek
imieniny obchodzą: Magdalena (wszystkiego naj dla naszych czterech Magd ^^), Maksymin, Teodezja
pogoda: chłodno, tylko 10 stopni było rano, aktualnie sie nieco ociepliło
hasło dnia: "Pmiętajcie. Kto się nie uczy ten musi potem płacić"

Witam was wszystkich. Dziś przyszło nam spędzić dzień bez piątki naszych towarzyszów, ale nie obawiajcie się nie zostali wywiezieni na Syberie czy gdzieś w tamte okolice, z własnej nieprzymuszonej woli wyjechali do Bułgrarii. Nie było także 4 innych ludków, z przyczyn bliżej mi nie znanych.

A rozpoczeliśmy dzień od fizyki z prof Kluzą, która nie darzy nas zbytnią sympatią. Dziennika nie było, po klasie została puszczona pusta, niewinna, dziewiczo biała kartka papieru, na której każdy miał się podopisać "własnoręcznie". Nie patyczkowała się z nami owa profesor, od razu podyktowała zadanie o monecie z pytaniem o jakieś dziwne rzeczy jej dotyczące. Na pierwszy ogień poszła Justyna S, poległa niestety na polu walki, prof Kluza zapisała coś na swej magicznej, już rozdziewiczonej kartce, która jeszcze przed chwilą każdy z nas zbeszcześcił, nabazgrawszy swe imię i nazwisko. Kolejna do odstrzału udała się Marta K, nie podołała jednak postawionemu jej wyzwaniu, kolejny wpis na magiczną liste pani profesor i kolejna komenda "usiądź sobie", niby taka dalikatna, ale kryła w sobie wiele skotłowanych uczuć w głowie pani profesor. I padło pytanie "Kto maił piątke na semestr?" Nieśmiało zgłosiła się Anna S, już po chwili stała przy tablicy i kończyła serie hieroglifów, które stopniowo pokrywały małą, ciemnozieloną, niedokładnie wytartą tablice. Panna Anna uratowała nasz honor, pojawiła się nadzieja na zwycięsto, gdy padło to samo pytanie o piątke na semestr. Cisza. Martwa cisza. Padło kolejne pytanie tym razem skierowane do konkretnej osoby, mianowicie do Magdaleny T. Ta zaś oznajmiła "Kuba Kalke". Padł wyrok, oczy wszystkich skierowały się w stronę skazanego, ten powstał i na pytanie jak się nazywa, odpowieidizał Kuba Klake, cóż innego mu właściwie pozostało. Przy tablicy jednak jego początkowy sukces obrócił się w klęske, lecz to nic, nie poddaliśmy się, kolejni żołmierze próbowali, walczyli ze wszystkich śnił, Jerzy stawił się na polu bitwy, także poległ, i wtedy to akcji wkroczyła sama profesor Kulza, mimo iż była naszym wrogiem pomogła nam, następnie Kuba powrócił i zwyciężył. Po tej bitwie, która raczej nie skończyła się zbyt pomyślnie dla nas, prof Kluza długo szukała jakiegoś nowego zadania, po paru minutach jednak stwierdziła, że to wszystko, odetchneliśmy z ulgą. Jeśli dobrze pamiętam coś mówiła o pielgrzymce do Częstochowy, że na kolanach, że dziękować, zupełnie nie wiem o co jej chodziło Mr. Green

Historia przeszła bez pytańska, za to kreśliliśmy to i owo na mapkach. W sumie nic ciekawego się nie zdarzyło. Michał kolejny raz próbował nawiązać jakiś kontakt z prof Kroczek, dialog, krótką dyskusje, lecz jego kolejna próba zakończyła się klęską. Michał stwierdził, że magnateria is zlachta wreszcie sie na coś przydała, mówiliśmy o rozbiorach i o tym, że szlachta i magnateria przyczyniła się do czegoś tam, nie ważne, w każdym razie profesor Korczek oświadczyła Michałowi, że nie wolno tak mówić i na tym się skończyło. Nie martw się drogi Michale, może kiedyś nastanie dzień, w którym twa wypowiedź dotrze do bardzo dobrze zabezpieczonego przed dopływem niechcianych informacji mózgu owej pani profesor.

Na trzeciej lekcji cała społeczność naszej klasy udała się na wf, z tym, że płeć piękna na sale gimnastyczną, a płeć nieco mniej piękna, ale także niczego sobie poszła na podwórko. Wśród grona dziewczyn tylko pięć udzielało się na lekcji wf, reszta siedzaiła na trybunach. Nasz piątka zaczęła rozgrzewke, na początek 6 kółeczek biegu, następnie gimnastyka, kręcenie główką, bioderkami i innymi częśćiami ciała Mr. Green Następnie piłka do kosza, dwutakt i tego typu, na sam koniec grałyśmy w coś podobnego do gry w króla, wygrała oczywiście Kasia B, nagroda była możliwość iścia do szatni i przebrania się. Drugie miejsce zajęła jak mnie pamięć nie myli Jagoda lub Anna, w każdym razie, któraś z nich. Ja byłam najgorsza, no cóż zdarza się ^^ Co porabiali nasi mężczyźni na wf? Tego niestety nie wiem, może poprosze Jurka, żeby skrobnął tu z dwa zdania na ten temat.

Godizna wychowawcza zamieniła si w język polski i tak chyba zostanie już na stałe. W parach analizowaliśmy wiersze już nam dobrze znane, każdy miał jakiś inne zagadnienie, np miłość, bóg, czy żywot człowieka. Poszło to nam gładko i bez większych trudności. Kolejny polski był kontynuacją pierwszej, a także analizą obrazów z warzywami i wiersza o wypruwaniu flaków, robieniu dziur w ciele i krwi kapiącej z ust. Mówiliśmy też o pyszności Polaków. W pamięci mi zapadł także piruet prof Koj, chciała nam ona ukazać walke polaka, jak robi zamach mieczem i ścina wszystkie głowy nieprzyjaciół. Tak tak, piruet był śliczny, ale nieco infantylny.

Geografia przebiegła jak historia bez pytańska. Może jest to sprawka owego wierszowanego liściku, jaki wysłała pewna klasa do pani profesor aby ta nie pytała, no ćóż my nie wysyłaliśmy liściku a udało się nam, zapewne to ten nasz urok ^^ Kuba stawił się jako prelegent, opowiadał o Bałkanach i Czeczenii. W czasie lekcji do klasy wtargnął już absolwent szkoły aby wpłacić zaległą łapówke prof Wtorek, z ust owego młodizeńca padło dzisiejsze hasło dnia. Prof Wtorek lekko zaczęła się obawaić podsłuchu czy kamery, w sumie potem byłaby niespodzianka tak siebie nagle w telewizji zobaczyć ^^ Lekcja się zakończyła, a my udaliśmy się do naszych domów.

Teraz już tylko pozostałą nauka na pp, matematke i u co niektórych na chemie.
No cóż mogę wiecej dodać, życze miłej nauki sobie i wam ^^
Z poważaniem Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Wto 16:32, 30 Maj 2006    Temat postu:

30 maj 2006 rok, wtorek
imieniny dziś obchodzą: Feliks, Ferdynand, Joanna (znowu? no ileż idzie, to może złoże życzenia prof Korczek i Frau Różyło ^^ i sobie przy okazji ^^ tak tak wszystkie Asie to jędze ^^), Sulimiera, Sulimierz, Sulimir.
pogoda: ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby
mokre niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie,
a ja?
Napisze jakie jest hasło dnia Mr. Green
Brzmi ono: "Łubudubu łubudubu, niech nam żyje prezes naszego klubu"

Dziś dzień wypełniony lekcjami, które w dziwny sposób się namnożyły, nieszczęścia chodż trójkami chciałoby się żec. Ale o rozmnażaniu będzie później. Na początku chciałabym oświadczyć iż dziś urodziny obchodzi nie byle kto, bo jeden z naszych kronikarzy, a mianowicie Jurek. Z tejże okazji, życzem mu, w imieniu całej klasy i swoim wszystkiego najlepszego, dużo słońca każdego dnia i przeciągów na lekcji matematyki ^^ a także spełnienia marzeń oraz wszystkiego innego czegu tu nie wymieniłam, a czego życzy się składając życzenia urodzinowe, sto lat Jurku Smile

A lekcje rozpoczeliśmy chemią. Było pytańsko i to jakie, ciągnące sie przez dwie kolejne lekcje. Odpytani zostali wszyscy, których ten zaszczyt wcześniej nie spotkał. Już nie pamiętam kto był pytany pierwszy a kto ostatni, wymienie tylko tych, którzy dostąpili błogosławieństwa pytania w dzisiejszym dniu, byli to m.in. Kamil Gunia, Marta Kurczyk, Magdalena Macocha, Magdalena Matejczyk, Anna Stawska, Jerzy Szymocha, Krzysztof Zimnicki oraz moja (nie)skromna osoba ^^ Jeśli o kims zapomniała, bardzo przepraszam, byłabym wdzięczna, gdyby ktoś zgłosił ten fakt w razie pomyłki. I to tyle z grubsza działo sie na chemi. Pozatym Szymek, Majka i Paweł walczyli o zielonego tygryska, Paweł wrzucił go do umywalki, Szymon zrobił sobie z niego kolczyk, a pomogła mu w tym Majka, było wesoło w każdym razie ^^

Polskie były dwa. trzeci przeobraził się w godzine wychowawczą. Na polskich zaczeliśmy przerabiać "Świętoszka". Teoretycznie miała być to lektura bawiąca nas, w praktyce wyszło nieco inaczej. Oglądaliśmy tesz fragmet filmu, którego tytułu nie przytocze alboweim go nie znam. I naprawdę wyjde teraz na infantylną, ale nie widziałam tego filmu i jeszcze tego drugiego, z którego wymienić śmieszne momenty mieliśmy za zadanie. Co więcej nie czuje się w obowiązku obejżenia ich, jak przyjdzie mi ochota, a i owszem czemu nie, ale nie dlatego, iż polonistka sobie tego życzy. A wy co o tym sadzicie? Doszukiwaliśmy się także śmiesznych scen w "Świętoszku", i znnazazły się, piersi na wierzchu i faceci nie podniecający nawet bez ubrań. Podobała mi się bardzo pewna kwestia prof Koj, ta o naszym roczniku "który wy jesteście rocznik? 89, aa to urodziliście się jak my obalaliśmy komune, i w wyniku tej radości wy zostaliście spłodzeni".

Matematyka rozpoczeła się kartkówką. Napisaliśmy i wróciliśmy do lokat w bankach oprocentowanych na p procent, w ciągu n lat wychodziło nam k pieniędzy i tak dalej i tak dalej. Wyszło tesz żebanki nieźle na nas zarabiają, i jakie z tego wnioski? Zakładamy bank jak to nam zaproponował prof Nowak Mr. Green Ja proponuje oprocentowanie 15% jak na początek, a potem sie zobaczy ^^ Prof Nowak wyłożył nam pare zasad na dzisiejszej lekcji, mówił iż w czasie przerwy nie powinno nas być w klasie, bo klasa ma się wietrzyć, a tu ktoś okna zamyka, w tem wtrącił się Michał mówiąc iż jak wszedł do klasy okno było już zamknięte, nastapiła niezręczna cisza, i następnie usłyszeliśmy głos profesora "niemożliwe", Michał powtórzył swą wcześniejszą kwestie i znów ta niezręczna cisza, uśmiechy na twarzach obu panów były nie do opisania Mr. Green Coś było o dniu dziecka, że z tej okazji będą lajtowe przykłady, zapewne z rosyjskiego podręcznika dla samouków ^^

Godzina wychowawczy była istną burzą żalów naszej ukochanej pani profesor. Wytykała błędy, wciąż narzekała, na wszystko i na wszystkich, nawet wtedy, gdy nie miała za bardzo powodów cyt "co piątka? a dlaczego nie szóstka?" I tu zapisałam kilka fajnych kwestii pani profesor. Była wypowiedź o naszych posępach z niemieckiego, coś było o tym aby nie dawać satysfakcji Frau Różyło, albowiem część klasy chciała miec rozszeżony niemiecki. No i było jedno świetne zdanie "profesor Różyło przychodzi do pokoju nauczycielskiego, siada na krześle i tak zostaje przez 10 minut, ta kobieta mnie po prostu fascynuje. Na lekcjach też taka jest?" A więc już wiemy, kto tak naprawdę kogo fascynyuje, niech nie zwiodą was pozory zanajomości pani prokurator Koj z Kaziem, panią prokurator tak naprawdę fascynują przedstawicielki płci pięknej, szczególnie Frau Różyło. Profesor Adamczyk tesz była tematem naszych dzisiejszych wychowawczych rozmów, prof Koj, wręcz nalegała abyśmy do niej łazili i prosili o możliwość poprawiania różnych rzeczów, mówiła żeby kupić jogurt pani profesor Adamczyk, podobno to ma ją udobruchać, a jeśli to nie pomoże i wybuchnie ona złością, to zapewne i tak prędzej czy później, lecz skłaniałabym sie tu w strone prędzej, zapomni o tym. W końcu nie jest ona prof Nowakiem aby wszystko pamiętać. No i były tesz komentarze o tym jakie stopnie mają chłopcy z wf. Wiemy już iż prof Koj lepiej rzucała piłką lekarską od niejednego przedstawiciela męskiej części naszej klasy, wiemy, że Paweł ma "więcej ciała" niż Kamil K, i także dowiedizeliśmy się iż to włosy przeszkodziły Jurkowi w uzyskaniu dobrego wyniku w rzucie już wcześniej wspominaną piłka lekarską ^^

Na pp pisaliśmy sprawdzian, było zamienianie się kartkami, z tego wynikło pare pomyłek w ściąganiu, której jednak nie miały tragicznego końca, abowiem taką czy inną grupe sie pisało oceny były dobre ^^

I to by było wsio.
Co do czwartku, z którego kronika sie nie ukazała, sądze iż to nie jest problem, my wszyscy rozumiemy i wybaczamy Tobie Jurku, wybaczamy tym bardziej podwójnie ponieważ obchodzisz dziś rocznice Twego przyjścia na świat ^^
Pamiętajcie o jutrzejszym sprawdzianie z niemieckiego.
Życze miłego dnia.
Z poważaniem Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Wto 23:00, 30 Maj 2006    Temat postu:

a ja chcialam jeszcze wspomniec iz pytana z chemi była Madzia Tyrcz Smile a moja skromna osoba, jak i osoba Michała staneła w szranki z zadaniami matematycznymi przy tablicy (jako ochotnicy ofkoz) nom i dostalismy piątki Very HappyVery Happy gratuluje Michałowi, jak i sobie Smile (no i jescze komus, kto być moze dostał 5, ale nie wiadomo mi o tym ... czasem cos mi umyka na matematykach Very Happy )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Śro 5:27, 31 Maj 2006    Temat postu:

Z rzeczywiście, Madzia T też była pytana na chemi, sori umkneło mi, musicie mi wybaczyć to zapominalstwo Mr. Green
a z maty przy tablicy był jeszcze chyba Piotrek Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Śro 14:59, 31 Maj 2006    Temat postu:

31 maj 2006 rok, środa
imieniny dziś obchodzą: Aniela, Dobromierz, Marietta, Petronela, Kamila
pogoda: raz jest deszcze, raz zachmurzone niebo, dość zimno, koło 10 stopni
hasło dnia: "coś nam się towarzystwo rozchulało"

To już środek tygodnia, dziś mieliśmy 5 lekcji i tylko na jednej z nich wytężaliśmy nasze szare komórki. Miało być strasznie. Miały być dwie biologie, dwa niemieckie, na jednym z nich miał się odbyć sprawdzian a tu nic. W tej sytuacji wiekszość poprze mnie w stwierdzeniu, że lepsze nic niż rydz, owym rydzem miałby być wcześniej już wspomniany sprawdzian.

Wstaliśmy rano, co niektórzy nawet wcześnie rano, po to aby udać się na 8 do (nie)ukochanej szkoły. I co nas tam zastało? Informacja o tym iż pani łikend nie ma w szkole. Pozastawieni na lodzie, ślizgaliśmy się przez jakiś czas po korytarzu staszycowskim. Po jakiejś chwili prof Czech przygarnął nas, biedne, osamotnione, zagubione w tej staszycowskiej dżungli, nie mające się gdzie podziać sierotki, do siebie, zabrał do klasy, a tam zadbał o nas karmiąc nas różnymi zadaniami z zakresu fizyki, nie wiem jak wam, ale mi się już to przejadło, zaserwowałby coś nowego, a nie wciąż te odgrzewane resztki. Jeszcze na rozpoczęciu lekcji wydeklamował pare uwag co do naszej osoby. Mówił, że się pogodził z myślą, iż nie każdy może zostać fizykiem, uśmiechał się mówiąc to, lecz nie dlatego, że myśl ta była dla niego miłą, uśmiechał się bowiem dlatego bo jego następne słowa oświadczyły iż w związku z tym nie każdy może mieć piątke na koniec z fizyki, no tak, i myślał, że nas to zabolało, jeśli nawet to zapewne nie tak jak jego to, że nie każdy może być fizykiem. Po zapisaniu tablicy hieroglifami, podyktował treść zadania i wyszedł na spacerek po korytarzu. A my zabraliśmy się do pracy. Nie była to praca związana z fizyką jednak. Na następnej lekcji miał się sprawdzian odbyć, a więc w powietrzu feuwały ściągi, książki z niemca i inne tego typu akcesoria. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy ujrzałam postać prof Czecha w klasie, zupełnie nie zauważyłam jak wchodził, przeszedł się po klasie i z usmiechem oświadczył iż potwierdza się to co stwierdził na początku lekcji, że jesteśmy obojętni wobec niego, hmm są jeszcze dwie inne możliwości, ale do pokochania lub znienawidzenia go jeszcze nam troche daleko.

Niemiecki. Zajeliśmy miejsca. Frau Różyło rozdała kartki z wydrukowanymi zadaniami. Dała nam maksimum pół godziny. Zabraliśmy się posłusznie do rozwiązywania testu. Gdy nagle naszą uwage zwróciły dwie liczby widniejące na górze kartki. 10 i 11, a przecież nie z tych rozdziałów miało się odbyć sprawdzanie naszej nie(wiedzy). Odłożylismy długopisy i zgłosiliśmy ten fakt Frau Różyło. Była nieco zaskoczona, lecz przyznała się do winy. Coś tam marudziła, że napiszemy w innym terminie, w końcu przyznała, ze nam się upiekło, a sprawdzianu już nie będzie. I słusznie. Popieram ją w 100% ^^ Kartki jednak pozostały na naszych ławkach, tak dla ćwiczenia lub po prostu z lenistwa Frau Różyło, której nie chciało się prowadzić lekcji, mieliśmy je wypełnić. Na drugim niemieckim odbyło się sprawdzenie naszej pracy, poszło gładko. I już nam się wydawało, że to koniec katuszy lecz nie, Frau Różyło na nasze zawodzenia odpowieidziała, że robi się zagłośno, a reszte jej wypowiedzi dokończył już Paweł "coś nam się towarzystwo rozchulało", grom śmiechu i ćwieczenie jedenaste do wykonania, taki był plan, w rzeczywistości lekcja upłyneła na dyskusjach o mniej lub bardziej istotnych sprawach. Ja na przykład narysowałam kotka na kartce Kamila, w zamian za to, że on namalował kotka na mojej kartce. I teraz oboje mamy kotka na swoich kartkach ^^

Kolejna lekcja, tzw seks - sensacyjnie ekscytujące klasowe sajęcia Mr. Green Oglądaliśmy film. O czym zapewne każdy z was wie. Płeć piękna otrzymała także ulotki, na których zawarta była wiedza tylko dla niej przeznaczona. Po kolei także udawaliśmy się na pozowanie do zdjęć, które ukazać się mają na poniedizałkowej wywaidówce.

No i matematyka. Oddane zostały dwie kartkówki. Oceny uważam, że udane. Niestety nasze średnie są dość bezwładne, więc niewiele pożytku nam z tego przyszło. Aby podnieść owe średnie prof Nowak zaproponował aby zrobić jakąś niezapowieidizaną kartkówke jutro, ale jak już wiemy nasze średnie są dość bezwładne więć cóż by to zmieniło, nie ma sensu po prostu pisać kartkówki Mr. Green Awanturowaliśmy się iż jutro jest dzień dziecka, lecz prof Nowak stwieridził, że nie widiz tu żadnych dzieci. Gdy znów powrócił temat kartkówki i przywleczenia do szkoły kalulatora, my wytoczyliśmy ponownie argument o naszym święcie, lecz profesor Nowak powieidzał, że w takim razie zamiast jednego kalkulatora możemy przynieść dwa. Ach jakże wspaniałomyślny jest nasz prof Nowak ^^

I skończyły się lekcje.
Jutro dzień ochotnika, oby jacyś się znaleźli.
Życzę wam miłego dnia i ładnej pogody.
Z poważaniem Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Śro 15:16, 31 Maj 2006    Temat postu:

kurcze taki fajny dzionek mnie ominął Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spider
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Woźniki

PostWysłany: Śro 15:21, 31 Maj 2006    Temat postu:

nooo super był! Żałuj, że Cię nie byłoRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Neofita materii



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WIELOwieś :D

PostWysłany: Śro 20:09, 31 Maj 2006    Temat postu:

w sumie frau Różyłło nie jest taka zła. Że się tak wyraże, mimo jej nudy jest prawie tak lajtowa jak zadania z rosyjskiego zbioru dla samouków Razz Chciałbym przypomnieć, że w piątek na 8.00 jest poprawa sprawdzianu z fizy tego 1. chyba :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Śro 22:47, 31 Maj 2006    Temat postu:

no w sumie to w naszej szkole nie ma zlych nauczycieli Smile kazdy jest w jakis sposob (znany ogółowi bądź tylko nielicznym wybrańcom) interesujący/ciekawy/godny głębszej analizy/ zmuszający do refleksji Very HappyVery Happy ... wezmy na przykład taką prof Kroczek Very Happy jej lekcje są przecież tak zabawne, ze przez bite 45 minut siedzimy rozbawieni (rozbudzeni?) i czekamy z niecierpliwoscia na następny dowcip naszej rozbrykanej(tak, tak!) profesorki, co chwilke zaskakuje nas nowymi opowiastkami (ale juz nie tymi z serii poczytaj mi mamo:P) , co jakis czas wdajemy się w niezwykle pasjonujące dyskusje, i dowiadujemy sie wielu ciekawych i przydatnych rzeczy.,..nie tylko suche fakty... po lekcjach skupiamy sie wiernie wokół naszej sorki i kontynujemy pasjonujące wywody na tematy niezwykle interesujące, którymi prof. Kroczek sypie z rękawa... jest ona niezwykle (ups...powtórzenei:P ) przebojową, wesołą, żywiołową osobą...wszędzie jej pełno, jest takim naszym staszicowym żywym sreberkiem...taka dobra duszyczka naszej kochanej szkółki Very HappyVery Happy

... okej , juz Wam nie opowiadam moich snów, bo do tego jest (był?) przeznaczony inny temat Razz

..bye bye :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 6 z 28

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin