Pora zacząć... kronika klasy I d ^^
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
justina007
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: >>>Pyrzowice<<<

PostWysłany: Czw 23:34, 30 Lis 2006    Temat postu:

no racja racja Very Happy
pierwszaki niczego sobie ... hihi
a akademia supcio była, szkoda, ze tak mało jest takich w szkull

powodzenia wszystkim na hiście Very Happy Sobie tez!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Pią 0:04, 01 Gru 2006    Temat postu:

a Ty Justyś nawet tam nie patrz na pierwszaczki, nie wolno! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Neofita materii



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WIELOwieś :D

PostWysłany: Pią 16:08, 01 Gru 2006    Temat postu:

Akademia kuul Smile znam 1/2 tego zespołu Very Happy yma yma yma, yma yma yma Very Happy no i ciekawy pomysł z kamera dzieki ktorej byly wszytsko widac Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuś
Młoda dusza



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Niezdara

PostWysłany: Pią 22:32, 01 Gru 2006    Temat postu:

sasasa ja to juz myślałam ,ze z explossion nic sie nie da zrobić, a tu pyk... takie pierwszaki i od razu lepiej sie tego słucha:p nieźle nieźle

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justina007
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: >>>Pyrzowice<<<

PostWysłany: Sob 14:50, 02 Gru 2006    Temat postu:

czemu mi nie wolno Asiu? <szok> Razz
jednak i pierwszaki zadziwić potrafią Very Happy
przecież my w tamtym roku na dniu chłopaka.. tesh dałyśmy popis Very Happy
czy na otrzęsinach :d
Jednak co świeża krew to świeża ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziamac
Mała duszyczka



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry :)

PostWysłany: Nie 13:21, 03 Gru 2006    Temat postu:

z racji, że ten temat jest najcześciej odwiedzanym, chcę Wam tylko przypomnieć, że należy przynieść na jutro do szkoły słodycze, jeśli nie chcemy wysłuchiwać tyrady od pp. Koj ...
mam nadzieję,że w ferworze walki z hormonami znajdziecie chwilę, by tu zajrzeć ... Very Happy
milej nauki ... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JArek
Neofita materii



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubocz-city

PostWysłany: Nie 20:02, 03 Gru 2006    Temat postu:

no i dalsze ogłoszenia drobne jak już je tu zamieszczamy:
trza tą kasę na teatr przynieść pozdrawiam Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pon 17:21, 04 Gru 2006    Temat postu:

czwartek 30 listopad
pogoda: była jakas tam

JArek napisał:
jeszcze nie ma kroniki z dzisiaj


To moja wina oczywiście że postu tak długo nie było. Jak zwykle jak jest obsówa to przeze mnie. Ale po praedzie to dużo pisac nie będę musiał. Zawartość edukacyjna zajęć w czwartek bliska zeru.

Mimo to, że ostatnie tygodnie to bimbańsko w najczystszej postaci to na matmach zawsze jest co robić. A ostatnio idzie nam jako zbiorowości na tym przedmiocie jakoś gorzej. Zauważył to nawet prof. Nowak pytając "co się z Wami dzieje?" gdy ktoś miał prolem z rozwiązaniem równania. Leci jakoś więcej kap, więcej musimy sobie przemyśleć, coraz większe wymagania kierowane są w stosunku do tzw. maturzystów. "Jak powiedziałby maturzysta?", "Co zrobiłby maturzysta?" itd. A tymczasem patrząc na klasowych matematycznych maturzystów można przede wszystkim wyczytać mimiczną interpretacje Stałej Czecha...

Po matmie lekcje zmieniły sie w akademię. Dużo już o niej powiedziano a ja podsumuję. Zoragnizowana przez 1A z okazji Andrzejek była chyba najlepsza akademią w czasie całego naszego pobytu w Staszicu. Lekka w treści ale i niegłupia, zabawna ale na poziomie. Ze sprawnym wykorzystaniem nowinek technicznych, bez przynudznia. Było krótkie (w sam raz) wprowadzenie skąd to swięto, yły różne zwyczaje, prezentacja sławnych Andrzejów oraz wróżby dla nauczycieli. Pan Nowak uczył będzie jakis dwieście lat wystawi przeszło 3000 kap przepyta tysiące ochotników. Tego typu to były wróżenia. Wszystko miało dynamizm, dzieki kamerze i wyświetlaniu jej obrazu na szkolnym "telebimie" wszystko było widać. I słychać. Np instrumentalny występ kapeli rockowej. Najwiekszy entuzjazm wywołało Eksplołżyn, polski ekspotowy hit tysiąclecia o tekście który już zdążyłem w całości zacytować kilka słów wcześniej. Zaadaptowane na dwie gitary, bas i perkusję. Podobało sie na tyle że nijaka zazwyczaj publiczność Staszica zarządała bisów. Akademia na silne pięć.

Dalsze dwie godziny zajęły wypowiedzi uczniów naszej klasy w czasie spotkania z psychologiem na temat co chcielibyśmy sie dowiedzić w czasie następnej godziny... A tematem yła przemoc w rodzinie. Wielu z nas sie spotkało z tym rodzajem przemocy, nieliczne zaś tylko jednostki z przemocą w każdej postaci nie spotkały sie wcale. Wykład był raczej nijaki, sugerujący np. że jak kogos biją to żeby dzwonic na policję. Po tych półodziny jak przyjadą to może akurat problem rozwiąże sie sam... w sensie że ktoś pozbiera już zęby, złapie oko i zapakuje je do nylonu. A sprawcy w spokoju odjedą z miejsca zdarzenia... najwieksze kontrowersje wzbudziła dyskusja pt. " czy jeden klaps komuś zaszkodził" Kronikarskim obowiązkiem powiem że większość klasy opowiedziało sie przeciw - jeden klaps nikomu nie zaszkodził. Argumentów nie podam, bo szkoda miejsca.

Powrót na geografię. Zakończono pytanie całej klasy. Tylko Wojtek sie wykręcił przeraniem, które w tamtym dniu zwalniało z pytania. Temat o wydmach, na koniec kawałek filmu, także o wydmach. Teraz wycieczka edukacyjna na Saharę by sie przydała...

sory ze tak późno
Jurek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Wto 19:28, 05 Gru 2006    Temat postu:

1 XII 2006
piątek

to już grudzień tak tak. miesiąc śniegu, Mikołaja, gwiazdek, śnieżynek, choinek, prezentów itp itd. na ulicach Tarnowskich Gór można zauważyć elementy świąteczne. lampki na wystawach sklepowych, ozdoby na lampach tak dalej tak dalej. śniegu jednak ni kszty, to dla tych dojeżdżających nawet lepiej, nikt nie lubi jak się autobus zakopuje w zaspie.

my grudzień rozpoczeliśmy historią i kartkówką. znana już procedura, połowa klasy pisze połowa siedzi w tym małym pomieszczeniu z tyłu klasy. jak mi poszło nie wiem, jeszcze nie sprawdzono tego co napisałam Wink jak wam poszło, tego nie wiem tym bardziej, musi być dobrze! w innym przypadku będziemy poprawiać ;D

wydaje mi się, że potem był angielski. tylko, że zupełnie nie pamiętam co na nim ;D

powiedzcie mi, czy prof dobrodziejka mówiła o próbie w piątek? musze iść chyba do tego doktora od uszu... nie ważne, ważne to, że śpiewaliśmy, taaaak, a wywiadówka tuż tuż, większą irytacją będzie napawać rodziców nasz śpiew i ich stracony czas aniżeli nasze w nauce wyniki ;P
ale coś napisać tu muszę. ostatnio słuchałam tej piosenki o śniegu Anny Mari Jopek, i z całym szacunkiem dla niej, bardziej podoba mi się jak nasza Magda śpiewa tę piosenkę a co! (:

ostatnia to nasza (chyba) fizyka była już z panem burmistrzem. oczywiście odbyła się, a jakże by inaczej. nie słuchałam niestety lub też stety.

matematyka ostatnimi czasy to jedno wielkie niezrozumienie, stała czecha i tyle! ;D w końcu umowiliśmy się na kartkówke na zcwartek, oj będzie ciężko. same lekcje to szereg powtórzeń z klasy pierwszej połączonych chyba z czymś nowym. i każde zadanie jak na złoścw paru sposobach można obliczyć. i jak na złośc nigdy się nie wie jak ;D i tylko śmiech pozostaje, bo chyba płacz byłby zbyt dramatyczny ;D

wos. ponieważ ocen brak, a koniec semestru juz niebawem pani K postanowiła nam szybko oceny zorganizować, w tym celu pisaliśmy o tym jakie postawy są ważne aby ład społeczny w szkole utrzymać. zapewne nikt nie zapomniał o punktualności ;P

chemi nie było, amen i alleluja! ;D

to tyle. pozdrawiam. za skleroze przepraszam ;D
Aś.
_____________________________________________________________________

4 grudzień 06
poniedizałek... znowu poniedziałek...

wybaczcie, że:
1. nie pamiętam
2. nie chce mi się
3. nie wiele się działo?

angielskiego brak. II grupa mogła dłużej pospać. w całości zagościlismy na 8 55 na lekcję matematyki....

... na niej nic nowego, wciąż zadania niezrozumiałe, niepojęte, niezbyt sympatyczne, a w ręcz paskudne. mozna też uznać iż to co się dzieje na matematyce jest banalne, trywialne i śmieszne... śmieszne tylko w jakim znaczeniu? przygotowania do olimpiady (chyba) można było odczuć, prof miłościwie panujący bardziej był rozwiązywaniem zadań wraz z Kubą zajęty aniżeli lekcją, nie wiem czy to dobrze czy źle, ja w każdym razie czułam się w tej sytuacji nieco spokojniejsza.

rozniosła się plotka na przerwie po matematyce, że na historii ma się odbyc uroczyste odpytywanie tych, którzy to niepewne oceny mają. plotka okazała się tylko plotką, pytania nie było, były za to mapki, lekcja o Stanach Zjednoczonych i rozdanie sprawdzianów, a także oceny proponowane.

hormony oddalone na kolejny termin, mianowicie środe. trzeba zauważyć, że sporej części klasy dziś nie było przez wszystkie lekcje poza polskim, a więc pisanie sprawdzianu byłoby chyba pozbawione sensu. prof Sobota chyba licząca na labe, mimo iż sprawdzian się nie odbył labe uczyniła, dała nam zadania i zajęła się swoimi sprawami. pod koniec lekcji sprawdziła chętnym tabelke, posypało sie dużo piątek.

ostatnia już naprawdę fizyka z Czechem. zostawił nas na pastwe pani prof Bichalskiej.
z fizyki nic nie pamiętam.

na polskim przerabialiśmy w ciagu dalszym kordiana.

grupa II poszła na niemiecki, na którym mnie zabrakło.
grupa I miała chyba informatyke, na której także mnie nie było.

i to tyle.
pisał Aś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dick
Młoda dusza



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cat's

PostWysłany: Czw 20:46, 07 Gru 2006    Temat postu:

Chawała prowadzącym kronike klasową!!!

Dzięki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziuuuuulka
Młody duch



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oSaDa :D

PostWysłany: Czw 23:29, 07 Gru 2006    Temat postu:

chwała Wam Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pią 0:08, 08 Gru 2006    Temat postu:

środa 6 grudzień 2006
pogoda: ciepło i ładnie

Mikołaj dzisiaj. Jak przyjemne jest to święto. I jakie wesołe. W tym roku ze względu na odmienną od właściwej aurę, stracił Mikołaj trochę oprawy. Ale to nic. Lekcje tak czy owak sie odbyły.

Dla chłopców zaczęło sie wuefem. Mimo że polscy siatkarze są wicemistrzami świata to nam sprawdzian z odbijania sposobem górnym i dolnym naprzemiennie szedł tak sobie. Wystawiono też oceny proponowane w których aż roi sie od dostatecznych. Wuef przedmitem najwyżeszej rangi!Później przenieśliśmy swoje ciała do sali 21. A tam nic innego niż polski. Kordian i prolog a w nim wypowiedzi trzech ludzi. Mają coś z naszych polityków - mówią tak że nie wiadomo o co chodzi. Ale p.prof Koj powiedziała co poeta miał na mysli pisząc tamte słowa i juz wszystko jest ok. Mnie nurtuje wciąż pytanie: ile oni pili że tak nawijali w tych swoich utworach. o to że młodo umierali to chyba przypadkowe nie jest.

PP. Wiem że na pp myśleliśmy nad własną firmą. Nad tym co będzie robić, jak zarabiać, kogo zatrudniać. Ja ze stałą ekipa natomiast instalowaliśmy świeżo przywiezione do szkoły choinki. Ładne trzeba przyznać i trochę kłujące. Jodełki, jak fachowo orzekł Jarek. Mi zawsze szkoda naturalnych choinek. Ale co zrobić. W Staszicu pojawiła sie też koza. Przy jej użyciu prowadzono zbiórkę na dożywianie Afryki. Koza zudzała duże zainteresowanie uczniów a sama przede wszystkim zainteresowana była dostarczaną jej trawą i marchewką oraz placykiem porośnientym trawą obok tylneo wyjścia. Była to (wszytsko na to wskazuje) Pani Koza, choć pewności nie ma. Młoda raczej była, tak wnioskuje z całokształtu.

Biologia mimo pewnych ruchów czynionych a propos święta, przyniosła jednak sprawdzian z hormonów. Był tradycyjnie opisowy i należał do tych raczej łatwiejszych. Grupa pierwsza w bieżącym tygodniu okazuje sie być nadgorliwa Razz. Już drugi raz mają jedną lekcję więcej. Dzisiaj podczas gdy my (grupa uważana za lepsząSmile) kroczylismy, jechaliśmy etc. do domu, to oni oddawali sie przyjemności napisania sprawdzianu z biologii. Podziwiam ich upór w zdobywaniu wiedzy po godzinach i życze sukcesów Very Happy

Wszyscy natomiast mieliśmy Technologię Informacyjną z Panem Sandałowcem. Lekcja prawie wolna, oceniane były zaproszenia. Nie wiem dlaczego ja zostałem nazwany "a to ten Szymocha" i miało to związek z miejscem zamieszkania ani dlaczego przeszkadzał rzeczonemu panu błąd składniowo-ortograficzy w moim i Sławka zaproszeniu. Chodziło o to że zapraszaliśmy na otwarcie "szalet miejskich" zamiast "szaletów". Very Happy Wybaczcie te osobiste watki, ale tylko to zapamiętałem. Mielismy też religię uświetnioną odczytem o Judaiźmie. Religia w całem swoim standardowym obliczu. Gdy Ksiadz parkował swoją furę pod Staschitzem widac było biskupi pastorał. Czy to nominacja biskupia, czy transformacja w Mikołaja po godzinach???
Wesołego Nastepnego Mikołaja!

To tyle co zapamiętał
Jurek czasem nazywany Kudłatym Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandi
Chodzący za dnia



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekary Śląskie

PostWysłany: Pią 21:36, 08 Gru 2006    Temat postu:

7 XII 2006
czwartek

...w powietrzu czuć wiosne,
to tak jakby świat na nowo budził się do życia,
zapomniał o zimie,
nie chciał już chłodu,
a jedynie wiosennej beztroski...

i cóż?
wf.
ale mnie na nim nie było.
nie wiem więc co i jak.

matematyka. nawet podwójnie.
a na niej przesunięto kartkówkę.
a na niej rozwiązywano zadania.
a na niej niewiele rozumiano.
a na niej pan profesor zły?
bo tylko te okno wciąż otwarte więc jak ma być ciepło?
"takie zadanie może znaleźć się na jutrzejszej kartkówce"
wciąż i wciąż tylko to jedno zdanie słychać.
i to żę dzieci się cieszą także.
wszkaże wiosna idzie.

język polski, nie był polskim językiem, a próbą.
próbą śpiewu.
naszych strun głosowych.
wytrwałości i cierpiliwości.
ćwiczyliśmy. wychodziło wydaje mi się w miarę dobrze.
dyrygowała pani dobrodziejka, dobrze jej to wychodziło...

...zabrakło jej dyrygentury na religii, która także była śpiewem,
i nie miał nas kto poprowadzić...
i nie było przewodnika, który poskromiłby ogrom naszej nieukierunkowanej energii,
zmobilizował do działania,
ogarnął chaos,
poukładał to co niepoukładane...

niezorganizowany i dość chaotyczny był nasz śpiew.
wprawdzie były głosy, które chciały doprowadzić wszystko do ładu.
bezskutecznie. zamęt był zbyt duży.
ale przećwiczylismy, już nie z taką werwą jak lekcje wcześniej, ale coś tam się udało.
większość tych 45 minut jednak zapamiętałam jak jeden wielki hałas, huk, harmider, ogrom dżwięków o zbyt dużym natężeniu, nie w tej kolejności, nie tak i nie w tą stronę.

na geografii nic się nie zmieniło.
było jak zwykle.
oceny sie wystawiło proponowane semestralne.
przepytało sie paru uczniów.
poprowadziło sie lekcje.
o typach wybrzeża i działalności morza na kuli ziemskiej.

ważnym wydarzeniem tego dnia była wywiadówka rodziców.
nasza klasa, nietypowo wywiadówke miała w czwartek nie piątek.
być może to nasze słabe (?) oceny skłoniły prof dobrodziejkę do sprezentowania rodzicom naszych umiejętności wokalnych. ogólnie raczej to wszystko było krótkie. mineło szybko i bezboleśnie. jak błyskawica na niebie. jak mrugnięcie powiek. spokojnie jak szum wiatru, kołyszący liście drzew w bezchmurną noc...

rodzice, gdy my w sali obok odprawialiśmy generalną próbę, oglądali prezentacje, o maturach. tylko po co.

uświetnić nasz występ miały pierniczki upieczone przez Kasię C, czego musze jej pogratulować, ponieważ wyszło jej to świetnie (:
sensacje także wzbudzały: nietypowy rozkład ławek, choinka, szczegółnie wiszące na niej pomarańcze i fakt, że są prawdziwe, no i wydaje mi się, że my także nie byliśmy najgorszą rozrywką (:

i przegląd piosenek.

De Su "A kto wie"
od niej zaczeliśmy. wyszła podobno najgorzej, ale cóż nie wszystko zawsze jest piękne. ważne, że się staraliśmy.

Anna Maria Jopek "Na całej połaci śnieg"
wprawdzie nie wiem czy to jest prawidłowy tytuł. jeśli nie, to wybaczcie. tutaj popis Madzi Mac i Kajtka. wyszło, moim zdaniem, naprawde ładnie (: na szczęście oszczędzono nam śniegu w spreju, myśle, że nasze szeptanie "śnieg śnieg śnieg" oddało kilam w pełni ;P

"Bracia patrzcie jeno"
to zapewne nie ten tytuł, przepraszam, że nie znam ;P i teraz naprawde nie pamietam czyto przypadkiem tej piosenki nie spiewaliśmy pierwszej i czy to nie ta wyszła nienajlepiej. zawsze mi sie myliły ;P

kolęda śpiewana przez Pauline "Chrystus Chsystus nam się narodził" (?)
podobało mi sie bardzo, chyba jedna z lepszych piosenek jakie prof dobrodziejka wybrała i ładna do tego kolęda.

Kasia Kowalska "Jesteś odrobiną szczęścia"
dla mnie to była wielka trema, wszystko wyszło dobrze i sie nie pomyliłam bogu dzięki, potem usłyszałam pare pochwał, dziękuję za wszystkie, jesteście kochani (:
Paweł zauważył, że źle chwyciłam akord h-mol i wyszedł taki fałsz troszku na końcu, ale chyba nikt nie zauważył ;D a wy ładnie zaśpiewaliście krasnoludki (:

Czerwone Gitary "Jest taki dzień"
piosenka kończąca cały występ. rodzice mieli śpiewać z nami, ale jakoś bardzo chętni nie byli ;P wyszło wydaje mi się bardzo ładnie (:

Michał rozdał życzenia rodzicą. Marta pieknie zapowiadała każdy utwór. mimo stresu, było całkiem sympatycznie tak mi sie zdaje. mimo wszystko więcej tak nie chce ;P

i to tyle.
pisał Aś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fałszująca
Gość






PostWysłany: Sob 16:20, 09 Gru 2006    Temat postu:

"dla ludu całeeeegooo..."SmileSmile
Powrót do góry
jurek
Zjawa



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ohio (no ba...)

PostWysłany: Pon 21:07, 11 Gru 2006    Temat postu:

8 grudnia 2006
piątek tudziez piontek, dzień później sobota Razz

No to był sobie piątek. Rozpoczął się tak by wszyscy sie od razu obudzili. W sensie że historia i WOS z wiadomym nauczycielem. Czytając to, pomyślisz sobie: no to tylko super dni sie tak zaczynają. Co jest oczywiste zostałem wysłany po rzutnik. Parafrazując zdanie innego nauczyciela powiem - nie ma lekcji bez rzutnika.

Mnie od uśnięcia ratowała powierzona mi misja włącznia lub wyłączania światła w zależności od tego czy treść lekcji na ścianie była wyświetlana czy nie. Mogę powiedzieć że lekcja traktowała o rozwoju przemysłu na przełomie 19 i 20 wieku. Było o monopolach i kartelach i rzaczach temu podobnym. WOS udało sie przetrzymać dzięki tzw. treningowi czyli odgrywanych scenkach. Do zailustrowania były sposoby rozwiązywania sytuacji kryzysowych - na tapeto wzieto nauczyciela, który zrobił jeden sprawdzian w semestrze, oddał o tuz przed klasyfikacją nie dając szans poprawy. Uczniom powstawiał wiele kap na semestr. Ja yłem koncyliatorem jakkolwiek egzotycznie by to brzmiało. Miałem doprowadzić do spotkania stron, jednak bez negocjaci czy mediacji. To robili inni. Dwie lekcje nieprzespane.

Język polski oczywiście odbył sie. Poprzedzony poczestunkiem pozostałym z wczorajszej wywiadówki. Męczymy dalej Kordiana. Chemia. Było pytańsko na ochotnika. Mimo tego szło tak sobie. Adamczyca ma do nas pretensje że sama była chora i wypadły lekcje. Tak to przynajmniej zrozumiałem z teo co mówiła. Przysłuzył nam sie cholernie Mroczek który gdy wszedł do klasy zobaczył zeszyt z matmy na ławce. I pojechał z tekstem że takie cos to olew nauczyciela. Niby to i racja, ale picie herbatki i czytanie tesco-gazety tymardziej jest olewem. Także nic w przyrodzie nie ginie. Olew rodzi olew.

W przerwie miedzy chemiami była matma i przekładany od niepamiętnych czasów sprawdzian z planimetrii. Dział bardzo szeroki i nadający sie, jak rzekł sam prof. Nowak do zacisza domowego. A nie na sprawdzian gdzie na jedno zadanie masz 10 minut i wiesz że nie możesz się pomylić. Stresująca sprawa. Ale juz po wszytskim.

Jak juz powiedziałem była druga chemia.

I do domu, hura
miłego następnego łikendu.

Kto sie podejmie napisac ze mną następną kronikę?
Kudłaty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy ID ze Staszica Strona Główna -> Kronika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 25 z 28

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin